Bardzo was przepraszam, że z każdym problemem lecę tutaj, ale przeważnie tu znajduję odpowiedź na dręczące mnie pytania.
Aktualnie zmagamy się z dziwną wysypką.
Pierw zauważyłąm ją u małego na pupce. Na pośladkach, przy łączeniu niedaleko odbytu.
Kiedy trochę ją zwalczyliśmy zauwazyłam coś podobnego na podbrzuszu , w okolicach jajeczek ( a nawet takie czerwone jakby podrażnienie na nich samych) i pachwin . Nie wiem jak mąż pielęgnuje małego podczas przewijania, ale ja zazwyczaj wietrzę mu pupkę, przecieram chusteczkami/przegotowaną wodą, smaruję linomagiem i zawijam w pampersa ( myślę, że on podobnie).
Linomag, chusteczki i pampersy stosujemy te same. Raz zmienialiśmy na rossmanowe i doraźnie stosujemy sudocrem, ale to rzadko. Teraz mimo częstrzego wietrzenia, nawilżania kremami i powrócenia wiernego do pampersów krostki są i nie chcą zniknąć. Nie wiem czy to może być wziązane z odżywianiem, ząbkowaniem, nagłym odrzuceniem produktu, wprowadzeniem glutenu ( ale zanim go wprowadzaliśmy pojawiły się w okolicy odbytu...)?
Martwi mnie to. Ponieważ to są takie skupiska czerwonych małych krosteczek. Jak kaszka.Znajdują się raczej w okolicach pampka - stąd moje poszukiwania przyczyny przy tym własnie.
Bardzo dziękuję za cierpliwość i ewentualne ( mile widziane :)) odpowiedzi.