Niepokojące nocne pobudki
- Zarejestrowany: 04.10.2010, 08:43
- Posty: 39
Witam,
od pewnego czasu tzn od jakiś dwuch tygodni mam problem z moim synkiem. Ma 15 miesięcy i nigdy niczego się nie bał, nie płakał i praktycznie od samego początku przesypiał całe noce. Odkąd skończył pół roku przesypiał całe noce tak od 21 do 6-7 rano. Natomiast od dwuch tygodni śpi niespokojnie, coś marudzi przes sen i przeważnie tak o 3 w nocy zrywa się z łóżeczka z przerażającym krzykiem i płaczem. Trwa to tak około pół godziny i wcale nie daje się uspokoić. Często zasypia u mni na rękach wtulony we mnie i nie daje się położyć, a ja z nim na kolanach siedzę tak w otelu do rana. Co go chcę odłożyć to z powrotem zaczyna płakać :(. Dopiero koło godziny 7 zaczyna spokojnie spać aż do 9. Sprawdzałam wszystko, czy mu nie za zimno, nie za gorąco, czy jest najedzony, suchy, pytałam nawet niani czy nie wystraszył się czegoś ostatnio ale podobno nie. Nie wiem co mu dolega i dlaczego tak jest. Ten płacz jest okropny! Nie wiem jak mu pomóc. Dużo czasu spędzam z nim więc nie wydaje mi się żeby to również było jakieś zniedbanie z mojej strony. Nie wiem co robić. Może ktoś ma podobną sytuację i zna jakiś złoty środek?
Wydaje mi się, że to normalny etap rozwoju. U nas też tak było. Synkowi zwyczajnie coś się śni i bardzo to przeżywa.
Powiedz od jakiego czasu Mały zostaje z nianią?
- Zarejestrowany: 04.10.2010, 08:43
- Posty: 39
Już jakieś 5 miesięcy Jak skończył 10 to ja wróciłam do pracy a malutek zostaje z nianią. Na jakieś 5-6 godzin dziennie.
- Zarejestrowany: 04.10.2010, 08:43
- Posty: 39
Ps. a jak długo to trwało? Czy też był cały mokry i miał dreszcze?
Młody wpadał w taką histerię, że kopał, okładał nas rękami, płakał, wrzeszczał... uspokajał się dopiero w ramionach u swojego taty. Choć też nie od razu - uspokojenie zajmowało nam minimum pół godziny. Nie powiem Ci kiedy Mu przeszło... teraz ma 3,5 roku i czasami zdarzają się takie złe sny. Ale bardzo rzadko.
Aha. U nas to wystepowało po jakichś odwiedzinach - jak u nas byli dziadkowie, albo ktos inny bliski Tymkowi. Miałam wrażenie, że po takiej wizycie On śnił, że ktoś Go zostawia, że odchodzi.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
U nas podobnie było i o ile pamiętam zaczynały po prostu pojawiać się wtedy sny.
Młody wpadał w taką histerię, że kopał, okładał nas rękami, płakał, wrzeszczał... uspokajał się dopiero w ramionach u swojego taty. Choć też nie od razu - uspokojenie zajmowało nam minimum pół godziny. Nie powiem Ci kiedy Mu przeszło... teraz ma 3,5 roku i czasami zdarzają się takie złe sny. Ale bardzo rzadko.
Dokładnie ten sam schemat u nas.
U nas podobnie było i o ile pamiętam zaczynały po prostu pojawiać się wtedy sny.
Młody wpadał w taką histerię, że kopał, okładał nas rękami, płakał, wrzeszczał... uspokajał się dopiero w ramionach u swojego taty. Choć też nie od razu - uspokojenie zajmowało nam minimum pół godziny. Nie powiem Ci kiedy Mu przeszło... teraz ma 3,5 roku i czasami zdarzają się takie złe sny. Ale bardzo rzadko.
Dokładnie ten sam schemat u nas.
I u nas dokładnie tak samo sie zdarzało.
Fakt juz dawno nie bylo takiej sytuacji, ale jak Kasia pisze, własnie czesto się zdarzało po wizytach duzej ilosci osób.