Pomijając te wszystkie popularne alergie pokarmowe (mleko, czekolada, orzechy, drożdże, truskawki) czy wziewne (sierść, roztocza, pyłki) - czy zaobserwowaliście u dzieci jakieś mniej typowe alergie, np. od kosmetyków?
Zaciekawiło mnie to, bo np. Lu miała typową, błyszczącą alergię na policzkach, którą większość lekarzy by zakwalifikowała do kategorii "uczulona na mleko, proszę wyeliminować z diety" - od proszku do prania. Może nasze doświadczenia okażą się przydatne komuś.
Tak więc u nas są skórne objawy alergii od proszków Biały Jeleń i Dzidziuś, papieru toaletowego Mola (chodzi o ten aromatyzowany, najgorzej po konwaliowym), chusteczek nawilżanych Real Quality, mydełka Bebi, kremu Hilamaya Herbals, pieluch Pampers Active Baby (z tym zielonym wkładem), szamponu Johnsons' Baby, płynu Oriflame lawendowego, chusteczek Pampers o tym właśnie zapachu (nie wiem czy one jeszcze są?) a także od polaru (tego materiału).
A u Was? Zaobserwowałyście coś? Nie każda wysypka jest od mleka :)