Od ponad miesiąca nie kładę się wcześniej niż grubo po drugiej, najczęściej o trzeciej, a bywa że i o czwartej nad ranem lub jeszcze później. Potem odsypiam w ciągu dnia, a kiedy wstaję lecę do szkoły. Wychodzę po lekcjach - ucieka mi kolejny dzień. Nie mogę znaleźć żadnej wyraźnej przyczyny takiego stanu jak np. depresja, stres, większa ilość kofeiny... niczego takiego nie ma.
Próbowałam się zmusić do snu... przewalam się z boku na bok.
Próbowałam coś robić... jestem zbyt znużona, żeby mi wychodziło.
Czas szybko mija na niczym, a trochę mi go szkoda. Cierpiałam kiedyś na bezsenność, jakieś 7 lat wstecz, ale to było straszne, nie spałam nawet po dwie doby i taki stan ciągnął się przez pół roku, ale miał swoje uzasadnienie.
Czym może być spowodowana taka nocna bezsenność i odsypianie zarwanej nocki przez miesiąc, jeśli wykluczyć depresję, większy stres i nadmiar kofeiny? No i co z nią zrobić? Nie chcę środków nasennych.