Kiedy lekarz partaczy robotę...
Zdarzyło się Wam lub Waszym znajomym zetknąć z lekarzem, który okazał brak profesjonalizmu albo zamiast pomóc zaszkodził?
Owszem, człowiek jest tylko człowiekiem i zdarza się, że popełni błąd, ale bywają lekarze, którym zwyczajnie nie chce się pracować albo którzy wykazują skrajny brak zrozumienia względem pacjenta, tudzież popełniają rażące błędy w wyniku zaniedbania, a nawet takie wynikające z pełnienia dyżuru pod wpływem alkoholu bądź środków odurzających.
Spotkaliście się z lekarzem, który źle wykonał swoje obowiązki?
Tak. Mój sąsiad z bloku poszedl na kosmetyczny zabieg kolana, które stłukł. Mialo być latwo i lekko.
Niestety, zmarł, bo pani anestezjolog pomylila tchawicę z przełykiem (tak!!)
Jeśli ktoś mysli, że została ukarana - nie doceniacie, moi drodzy, lekarskiej mafii.
- Zarejestrowany: 02.12.2010, 17:34
- Posty: 264
Owszem....kiedyś mój synek gdy miał 3 latka...zaczął uskarzać sie na ból brzuszka...nie był to zwykły ból bo podczas takiego ataku oblewał go pot i zwijał sie z bulu.Poszłam więc do lekarza rodzinnego..zbadała i nic nie stwierdzła,dała ibufen i kazała iśc do domu...
Ból jednak sie nasilał....ok północy maluch wił sie w bólu,pojechalismy na pogotowie ,zbadał go lekarz i natychmiast trafił na stół operacyjny...Miał tkzw. wgłobienie jelit. Lekarz powiedział ,że jeśli czekalibyśmy do rana ,maluchowi trzeba by było usunąć kawałek jelita.!
Po wyjściu ze szpitala nie omieszkałam podziękować pani doktor ,która zbagatelizowała sprawę...
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Tak. Mój sąsiad z bloku poszedl na kosmetyczny zabieg kolana, które stłukł. Mialo być latwo i lekko.
Niestety, zmarł, bo pani anestezjolog pomylila tchawicę z przełykiem (tak!!)
Jeśli ktoś mysli, że została ukarana - nie doceniacie, moi drodzy, lekarskiej mafii.
W takich przypadkach "oko za oko" wydaje się być rozsądnym rozwiązaniem...
Coooooo?!
Dyplom to chyba kupiony miała.
Mojej znajomej dziecko zmarło na rękach. Karetka jechała 45 minut w obrębie miasta. Sądząc po odległości między szpitalem a domem mojej znajomej podejrzewam, że wyjechali jakieś 38 minut po przyjęciu zgłoszenia.
Owszem....kiedyś mój synek gdy miał 3 latka...zaczął uskarzać sie na ból brzuszka...nie był to zwykły ból bo podczas takiego ataku oblewał go pot i zwijał sie z bulu.Poszłam więc do lekarza rodzinnego..zbadała i nic nie stwierdzła,dała ibufen i kazała iśc do domu...
Ból jednak sie nasilał....ok północy maluch wił sie w bólu,pojechalismy na pogotowie ,zbadał go lekarz i natychmiast trafił na stół operacyjny...Miał tkzw. wgłobienie jelit. Lekarz powiedział ,że jeśli czekalibyśmy do rana ,maluchowi trzeba by było usunąć kawałek jelita.!
Po wyjściu ze szpitala nie omieszkałam podziękować pani doktor ,która zbagatelizowała sprawę...
Chciałabym nazwać tą lekarkę niecenzuralnie na głos, ale się powstrzymam.
Mojej koleżanki synek, hm... miał wtedy jakieś siedem latek, miał silny kaszel. Poszła z nim do przychodni. Lekarz przepisał syrop przeciwkaszlowy i powiedział, ze to tylko zwykła infekcja. Następnego dnia zabrała dziecko prywatnie do innego lekarza i okazało się, że to zapalenie płuc.
- Zarejestrowany: 16.09.2011, 21:45
- Posty: 28
Wtedy kiedy jest podwpływem alkoholu na dyżurze!!!Znam osobiście taką sytuację a żeby daleko nie czukać to zobaczcie sami
Wałcz: Lekarz i dwie pielęgniarki UPILI się przed operacją dzieckaData publikacji: 2011-08-16 14:32:00Personel medyczny Szpitala Wojskowego w Wałczu (woj. zachodniopomorskie) podczas dyżuru urządził sobie pijacką imprezę. Po popijawie pijany lekarz anestezjolog i dwie pielęgniarki przygotowywali się do operacji dziecka. Na szczęście do zabiegu nie doszło ale zdążyli już podać 13-latkowi znieczulenie. Aż strach pomyśleć do jakiej tragedii mogło....
- Zarejestrowany: 02.12.2010, 17:34
- Posty: 264
Owszem....kiedyś mój synek gdy miał 3 latka...zaczął uskarzać sie na ból brzuszka...nie był to zwykły ból bo podczas takiego ataku oblewał go pot i zwijał sie z bulu.Poszłam więc do lekarza rodzinnego..zbadała i nic nie stwierdzła,dała ibufen i kazała iśc do domu...
Ból jednak sie nasilał....ok północy maluch wił sie w bólu,pojechalismy na pogotowie ,zbadał go lekarz i natychmiast trafił na stół operacyjny...Miał tkzw. wgłobienie jelit. Lekarz powiedział ,że jeśli czekalibyśmy do rana ,maluchowi trzeba by było usunąć kawałek jelita.!
Po wyjściu ze szpitala nie omieszkałam podziękować pani doktor ,która zbagatelizowała sprawę...
Chciałabym nazwać tą lekarkę niecenzuralnie na głos, ale się powstrzymam.
Mojej koleżanki synek, hm... miał wtedy jakieś siedem latek, miał silny kaszel. Poszła z nim do przychodni. Lekarz przepisał syrop przeciwkaszlowy i powiedział, ze to tylko zwykła infekcja. Następnego dnia zabrała dziecko prywatnie do innego lekarza i okazało się, że to zapalenie płuc.
Drodzy rodzice nie bagatelizujcie objawów swoich dzieci....ja teraz mam cudowną panią Doktor,od tamtej natychmiast zabrałam nasze karty i dokumenty..
Dzięki Bogu ,że to tak się skończyło....
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Nie jestem co prawda az tak skrajmym przypadkiem, ale mój poród też świadczyl o tym jak wspaniali sa lekarze!
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
To straszne ale prawdziwe i często się zdarza, a rodzinni to szczegolnie koniowały powiem tak w skrócie na razie natrafilam na jedną p. Doktor ktora miala powołanie do zawodu, reszta to tępe dupki.
co ich gubi ? Rutyna czy to ewidentne niedouczenie?
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
co ich gubi ? Rutyna czy to ewidentne niedouczenie?
Też się zastanawiam nad tym:(
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Daleko szukać nie muszę.Mój tata,lekarz pomylił początki białaczki ze zwykłym zimowym spadkiem odporności.Po wynikach krwi nie zlecił dalszych badań tylko tabletki na przeziębienie przepisał.
- Zarejestrowany: 02.12.2010, 17:34
- Posty: 264
powiem tak...lekarze pierwszego kontaktu(nie wszyscy) mają zbyt mała wiedzę...
nie doszkalaą się.
Ja osobiście mam chorobę genetyczną o której moja (stara) pani doktor uczyła sie tylko na studiach....i ja miałam więcej wiedzy zaczerpniętej z internatu -niz Ona.
Mnie spartaczono prosty zabieg, wręcz podręcznikowo-kosmetyczny. Nie życzę nikomu.
Mojej koleżance podczas porodu położna zabroniła w pewnym momencie przeć, a dziewczyna z tego co opowiadała po prostu czuła, ze musi to zrobić i jak się później okazało, gdyby tego nie zrobiła doszłoby do komplikacji tragicznych w skutkach, tak przynajmniej powiedział jej ktoś, kto przy tym był.
- Zarejestrowany: 23.10.2010, 11:06
- Posty: 286
a moim dzieciom co by nie doledalo lekarka mowila bledy zywieniowe obojetnie czy to byl kaszel czy grypa jelitowa ja mysle p zmianie lekarki bo przed wizyta tylko sie stresuje ze znowu cos glupiego mi powie tak jak nie dawno powiedziala jak mam karmic syna z anemia a na nastepnej wizycie jak powiedzialam ze karmie tak jak mowila to powiedziala ze zle karmie, to dopiero przypadek sklerozy
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Rutyna, nie chęć do poglebiania wiedzy, ostatio kuzynki syn mialby prwie nogę obciętą ale intuicja matki mowiła że to nie rak wyslała probki do stanow miala raczję to skostnienie mięśnia, 3 razy robili punkcję rozsiewająć chorobe i za każdym tazem widzieli raka, pojechała do Warszawy z myślą że tam będzie dobrze a le ciemnioki kit jej wciskal bo nie wiedzieli co jest, nawet nie przeprosila poźniej tylko uciekla, musieli szukać pomocy w innym mieście, bo pani doktor już odwagi nie miala a co tam 14- latkowi nogę odciąć.
Rutyna, nie chęć do poglebiania wiedzy, ostatio kuzynki syn mialby prwie nogę obciętą ale intuicja matki mowiła że to nie rak wyslała probki do stanow miala raczję to skostnienie mięśnia, 3 razy robili punkcję rozsiewająć chorobe i za każdym tazem widzieli raka, pojechała do Warszawy z myślą że tam będzie dobrze a le ciemnioki kit jej wciskal bo nie wiedzieli co jest, nawet nie przeprosila poźniej tylko uciekla, musieli szukać pomocy w innym mieście, bo pani doktor już odwagi nie miala a co tam 14- latkowi nogę odciąć.
o Matko...
Okazuje się, że są tacy, którzy odpowiedzialnie pięć razy zastanowią się nad sensem zaaplikowania dziecku antybiotyku i są tacy, o których piszesz niestety...Niekompetencja w miejscu, w którym nie powinno jej byc.
Moja matka miała połamaną noge w dwóch miejscch, podczas operacji składania tej nogi- lekarze dali jej- gronkowca- później straszyli ją obcięciem nogi- operacji przeszła jeszcze ze 3 razy- ponad rok leczyli jej potem ta nogę- ja się dziwię, że do dzis nie podała ich do sądu!!!
Oj ja jestem przypadkiem, kiedy to lekarze przez 2 lata, nie potrafili postawic diagnozy. Robili rozne badania, wymyslali setki chorob...Leczyli nie tak jak trzeba..., oczywiscie leczenie bez skutku.
W koncu trafiłam na lekarza, ktory zrobił mi podstawowe badanie i znalazł przyczyne.
A to tylko dlatego, ze lekarze, nie słuchali tego co do nich mowiłam ja i moja mama.
Pomijam fakt, ze nastraszyli moja mame, ze mam guza, ktory okazał sie, dodatkowymi dwoma sledzionami :)
Efekt jest taki, ze majac dwadziescia pare lat, mam juz zniszczony zoladek i watrobe... ;/