Jak boli i wiemy, że będzie bolalo już zawsze...czy mówić bliskiej osobie o tym?
2 czerwca 2011 22:07 | ID: 547895
mój tata zmarł na raka. Bardzo się męczył, co prawda nie mówiliśmy mu na co choruje ale on i tak wiedział.. w końcu głupi człowiek nie jest i czuje że coś z nim nie tak..
2 czerwca 2011 22:08 | ID: 547898
sama niewiem mowia ze prawde mowić ale niektorzy nie ....niebylam w takiej sytuacji .jesli chodzi o mnie chcialabym wiedziec jaka jest prawda
2 czerwca 2011 22:11 | ID: 547905
Lekarka mojej Mamy zadzwoniła do mnie z ta przykrą wiadomością, że to rak i czeka Mamę operacja... Nie mogłam Mamie tego przekazać osobiście. I o przekazanie wiadomości poprosiłam lekarkę. Widzialam, że jest delikatna i wie, jak to zrobić. Jednak, choć sama nie podjęłam się tego, uważałam, że Mama ma prawo wiedzieć. Nawet było to konieczne, w Jej leczeniu...Musiałam podjąć decyzję natychmiast. I zrobiłam to. Wierzę, że postąpiłam słusznie!
2 czerwca 2011 22:15 | ID: 547919
Mój tata jest nieuleczalnie chory i wie o tym...Mój szwagier do swoich ostatnich swoich dni nie wiedział,karmiliśmy go nadzieją że wyjdzie z tego.Ale On przeczuwał że umiera.
2 czerwca 2011 22:28 | ID: 547950
Panie z hospicjum radzą aby nie mówic, człowiek musi mieć nadzieję.
Ciocia chyba wie ale właśnie ma nadzieję, ze pomimo tego wkońcu przestanie boleć.
Mąż mi powiedział tak: " gdyby bolała Cię głowa i ktoś by Ci powiedział, że będzie bolala juz zawsze....chcialabyś?" Nie chciałabym, każdego dnia miałambym nadzieje, ze minie...
2 czerwca 2011 22:32 | ID: 547962
Panie z hospicjum radzą aby nie mówic, człowiek musi mieć nadzieję.
Ciocia chyba wie ale właśnie ma nadzieję, ze pomimo tego wkońcu przestanie boleć.
Mąż mi powiedział tak: " gdyby bolała Cię głowa i ktoś by Ci powiedział, że będzie bolala juz zawsze....chcialabyś?" Nie chciałabym, każdego dnia miałambym nadzieje, ze minie...
Alino w przypadku mojego szwagra również lekarze radzili aby nie mówić.Nie możesz dać po sobie poznać że wiesz że ciocia jest chora nieuleczalnie.Psychiczne nastwawienie bardzo dużo pomoga.Mojemu szwagrowi lekarze dawali 2 miesiące życia od postawienia diagnozy.przeżył 10mięsięcy.Nie daj po sobie poznać jak Ci jest trudno z tą wiadomością.wiem że to trudne ale spróbuj.
2 czerwca 2011 22:47 | ID: 547988
Kamilko współczucia..
2 czerwca 2011 23:29 | ID: 548059
Moja mama do końca nie wiedziała , że ma raka , jednak się chyba domyślała ...
3 czerwca 2011 00:01 | ID: 548091
Myślę,że to zależy od charakteru człowieka.
Ja chciałabym wiedzieć,że umieram mogłabym np. stworzyć jakiś pamiętnik dla dzieciaków.Gdyby ktoś mnie okłamywał,że będzie dobrze pewnie bym tego nie zrobiła .
A chciaabym w takim przypadku zostawić po sobie jakąś pamiątkę.
3 czerwca 2011 08:27 | ID: 548246
A ja bym nie mówiła! Sama nie chciałabym, abym mi ktoś powiedział prosto w oczy, że umieram, wolałabym już się oszukiwać , wierzyć i mieć nadzieję! Znam sytuację kiedy żona siedziała przy łóżku męża umierające na raka. Tyle dni udało jej się przy nim nie płakać, trzymała się dzielnie i uśmiechała się, by mu dodać otuchy i on wierzył, że da się jeszcze coś zrobić, chociaż wiedział, iż to nowotwór. Do sali szpitalnej wszedł lekarz, żona z uśmiechem na twarzy zapytała: I jak tam panie doktorze? Doktor spojrzał na nią i odpowiedział: A co wy chcecie? W brzuchu guz taki, że już się nie mieści, teraz to już tylko kwestia dni, bo nawet nie miesięcy! I wszystko prysło, cała jego nadzieja i jej długo skrywana rozpacz. Żona wybuchnęła płaczem, a on złapał ją za rękę i powiedział: Nie płacz, zabierz mnie tylko do domu..... Po 2 dniach już nie żył, całkowicie opuściła go wola walki....Jak musi się czuć człowiek, który słyszy takie słowa?! Nie wiem i nie chcę wiedzieć! Nigdy nie chciałabym tego usłyszeć!
3 czerwca 2011 08:32 | ID: 548249
Panie z hospicjum radzą aby nie mówic, człowiek musi mieć nadzieję.
Ciocia chyba wie ale właśnie ma nadzieję, ze pomimo tego wkońcu przestanie boleć.
Mąż mi powiedział tak: " gdyby bolała Cię głowa i ktoś by Ci powiedział, że będzie bolala juz zawsze....chcialabyś?" Nie chciałabym, każdego dnia miałambym nadzieje, ze minie...
Nadzieję trzeba mieć zawsze. Bo ona zawsze jest. Nawet jeżeli nam się wydaje, że nie ma już wyjścia.
3 czerwca 2011 09:00 | ID: 548266
Niedawno zmarł mój dziadek... 2 lata temu babcia...
Wiedzieli oczywiscie, że są ciężko chorzy...choc nigdy nie mówiliśmy im, że nieuleczalnie...
Pamietam, jak dziadek mówił, że na pewno niedługo umrze, a my zawsze odpowiadaliśmy, że to nieprawda, że musi mieć nadzieję...
Nie powinno sie an pewno "mydlić choremu oczu", że nie jest chory, że to nic takiego, ale nie wolno też odbierać nadziei...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.