szczepienia i wizyty u pediatry - Forum

przy okazji lekarz ogląda dziecko.U mnie w przychodni z pierewszą szczepionka sama musiłam się zgłosic,w sensie zadzwonić a następne to oni juz sami daty wyznaczają

U mnie w przychodni tez, na pierwsze szczepienie sami musielismy sie zgłosic.

Ale podczas wizyty poloznej, ona sama poinformowała nas kiedy. Potem juz na kazdej wizycie szczepiennej bylismy informowani kiedy na natepne. Trzeba po prostu pilnowac terminow.

Ja na pierwszą wizytę kontrolną i pierwsze szczepienie musiałam zgłośić się sama. Później Panie pielęgniarki mówiły mi kolejną datę szczepionki i tego dnia stawiałam się ze szczepionką u lekarza [ bo szczepię Gaję tą szczepionką 5 w 1 ]. :)

U mnie pielęgniarka srodowiskowa kiedy przychodziła w pierwszym tygodniu mówiła mi o szczepieniach a pożniej przy kazdej kolejnej wizycie w przychodni byłam informowana o szczepieniach.  A teraz w przychodni pilnuje karteczek wywieszonych w informacji jakie roczniki beda mieć szczepienia.

Magdaleno, w każdej przychodni wygląda to inaczej!

Ja dostaje wezwania na szczepienia, jednak wiem, ze nie wszystkie ośrodki zdrowia informuja w ten sposób.

Warto samemu zainteresować sie tą kwestia i udać sie z tym pytaniem do przychodni.

U mnie w przychodni jest tak że po każdym szczepieniu pani która się tym zajmuję zapisuje nas na kolejne. A oczywiście przed szczepieniem wizyta kontrolna u pediatry.

Dokładnie. U nas kiedyś przychodzily wezwania do domu, ale jak się urodził syn to już terminów musiałam sama pilnować. U starszych dzieci jak moje, w głównej rejestracji wywieszane są rocniki jakie aktualnie szczepią.

Róznie to jest - niektóre przychodnie przypominają telefonicznie, inne nie. W naszej to my musieliśmy pamiętać o terminach i z wyprzedzeniem zapisywać się na wizyty. A po kazdym szczepieniu ustalaliśmy termin następnej - tak w przybliżeniu.

Musiałam sama się zgłosić.

jak przychodziła do mnie położna mówiła kiedy mam sie zgłosić do lekarza i na szczepionke i właśnie dzisiaj idziemy

po 6 tygodniach od porodu trzeba iśc na pierwszą obowiązkową szcepionkę - na ogól przypomina o tym polożna środowiskowa - następne wizyty (z datą "plus-minus" kilka dni) wyznaczają w przychodni.

Mi powiedzieli, że będą w razie czego dzwonić - przypominać i wzywać - ale sama pamiętam, więc nie było do tej pory problemu.

Przez pierwsze pól roku te wizyty są co ok. 6 tygodni, potem z dwie chyba, a w drugim roku życia dziecka obowiązkowe są dwa szczepienia (ale zawsze można zapisac się na te dodatkowe - płatne).

Po urodzeniu dziecka zgłosiłam je do mojej przychodni, w celu wyznaczenia lekarza pierwszego kontaktu. Następnie przyszła do nas pielęgniarka środowiskowa, która poinformowała o dacie pierwszego szczepienia.
Mimo wszystko zadzwoniłam jeszcze do przychodni, ponieważ chciałam ustalić jakie szczepionki dostanie moje dziecko. Jeśli chce się szczepić dodatkowymi szczepionkami, to trzeba to zgłosić wcześniej, bo sprowadzenie ich może trochę potrwać.
Kolejne wizyty były planowane w przychodni.
Niedawno zadzwoniłam do mojej przychodni i wyznaczyłam termin bilansu dwulatka i zamówiłam szczepionkę.

dziekuje wszystkim za opowiedzi :)

Przyczyny Epidemii Autyzmu
http://autyzmaszczepienia...mii-autyzmu-ii/

Najczęściej powtarzane hasło o „braku biologicznego mechanizmu” i „czasowym, ale nie przyczynowym związku” wystąpienia regresu lub pierwszych oznak autyzmu po szczepieniu kompletnie ignoruje znany od dawna związek między układem immunologicznym, neurologicznym i funkcjami psychicznymi. Obecna mantra programu szczepień „im WCZEŚNIEJ, im WIĘCEJ, im SZYBCIEJ (wiele preparatów naraz) tym LEPIEJ” nie ma żadnych podstaw w postaci wiedzy o rozwoju immunologicznym niemowlęcia ani badaniach bezpieczeństwa stosowanej praktyki. Immunologiczne molekuły a przede wszystkim prozapalne cytokiny dopiero niedawno stały się obiektem zainteresowanie nauki, a ich mechanizm działania i oddziaływania jest prawie kompletnie nieznany.

Tym bardziej nieznany jest pełen efekt programu szczepień na rozwój układu immunologicznego i neurologicznego niemowląt i dzieci. Jak długo taki stan niewiedzy będzie akceptowany? Czy można bez takich podstaw wywierać presję administracyjną i społeczną na rodziców krytycznie nastawionych do szczepień? Czy dotychczasowe (pseudo)badania na temat MMR i Tiomersalu to wystarczająca odpowiedź na poruszoną przez polskiego neurobiologa kwestie "szkodliwości coraz większej ilości szczepień"? Czy obecna kampania powiększania ilości szczepień w okresie wczesno rozwojowym niemowląt a nawet kobiet w ciąży nie pogłębi jeszcze bardziej teraźniejszej epidemii zaburzeń neurobehawioralnych i (auto)immunologicznych?

Zachęcam do własnych przemyśleń i wniosków.

Wstępne terminy szczepień ustalałam z pediatrą. Musiałam ich potem tylko pilnować:)

U mnie w przychodni trzeba było samemu zadzwonić i się umówić ( na każde szczepienia, n ie tylko na pierwsze), a przy szczepieniu najpierw dziecko ważą i mierzą, potem ogląda je lekarz i stwierdza czy wszystko jest ok i czy można szczepić. I szczepią:) tak wyglądają każde szczepienia u nas:)