Ostatnio dowiedziałam się, że sporo rodziców nie decyduje się na szczepienia dzieci, z różnych powodów. Z drugiej strony podobno wracają choroby, z którymi mieliśmy przyjemność się pożegnać np. krztusiec. Dlatego takie pytania.
Zaloguj się, aby móc głosować.
Wyniki | |||
Tak |
|
7 | 87,5% |
Nie, ponieważ nic nie dają |
|
1 | 12,5% |
Nie, ponieważ są szkodliwe dla dzieci |
|
0 | 0,0% |
Liczba głosów: 8
(Data wygaśnięcia: 2011-03-31 23:59:00)
17 marca 2011 14:04 | ID: 456331
Oczywiście, że szczepie.
18 marca 2011 05:36 | ID: 457200
No to prawda, nawet głosno o tym.
Ja szczepie, i nie wyobrazam sobie nie szczepic, skoro ja bylam szczepiona..
18 marca 2011 09:50 | ID: 457391
Szczepię. Uważam, że szum, jaki powstał wokół szczepień - negatywny szum - to jakaś paranoja.
18 marca 2011 09:58 | ID: 457404
szczepie. zaluje ze od rotawirusu nie zaszczepilam. a tak bede szczepila wszystkimi dostepnymi. a Wy szczepicie przeciw grypie?
18 marca 2011 09:59 | ID: 457405
przeciw grypie nie.
na rota szczepilam...
18 marca 2011 10:40 | ID: 457471
Uważam, że obowiązkowe tak - ale te lepsze (płatne).
18 marca 2011 10:43 | ID: 457477
No to prawda, nawet głosno o tym.
Ja szczepie, i nie wyobrazam sobie nie szczepic, skoro ja bylam szczepiona..
mi lekarz nie kazal szczepic i zaluje
18 marca 2011 12:10 | ID: 457661
No to prawda, nawet głosno o tym.
Ja szczepie, i nie wyobrazam sobie nie szczepic, skoro ja bylam szczepiona..
mi lekarz nie kazal szczepic i zaluje
mi kazdy mowil co innego, ale jak chrzesnica wyladowała 2x na rota w szpitalu, to troche sie przeraziłam..
dlaczego zalujesz ze nie?
18 marca 2011 12:15 | ID: 457672
No to prawda, nawet głosno o tym.
Ja szczepie, i nie wyobrazam sobie nie szczepic, skoro ja bylam szczepiona..
mi lekarz nie kazal szczepic i zaluje
mi kazdy mowil co innego, ale jak chrzesnica wyladowała 2x na rota w szpitalu, to troche sie przeraziłam..
dlaczego zalujesz ze nie?
my wlasnie lezelismy w szpitalu i byloi nam ciezko zebym zaszczepila lagodniej by przeszedl albo wogole
18 marca 2011 12:16 | ID: 457675
No to prawda, nawet głosno o tym.
Ja szczepie, i nie wyobrazam sobie nie szczepic, skoro ja bylam szczepiona..
mi lekarz nie kazal szczepic i zaluje
mi kazdy mowil co innego, ale jak chrzesnica wyladowała 2x na rota w szpitalu, to troche sie przeraziłam..
dlaczego zalujesz ze nie?
my wlasnie lezelismy w szpitalu i byloi nam ciezko zebym zaszczepila lagodniej by przeszedl albo wogole
ajc to wspólczuje...
lekarze roznie do tego wszystkiego podchodza.
a na reszte meningokoki i pneumokoki ?
21 czerwca 2011 20:04 | ID: 567813
No to mamy nieobowiązkowe szczepienia. Nikt nie może zmusić rodziców do szczepienia swoich dzieci. Taki wyrok wydał sąd w Poznaniu.
21 czerwca 2011 21:42 | ID: 567978
Ja zaszczepiłam na rotawirusa i dobrze zrobiłam. W marcu tego roku cała nasza rodzina go miała. Syn - z racji tego, że był szczepiony - tylko przez pół dnia miał łagodną biegunkę, poza tym nie wykazywał ozak choroby,podczas gdy ja i mąż przechodziliśmy to bardzo cieżko przez cztery dni. Uwierzcie, to nie była tzw. grypa żołądkowa.
Przeciw pneumokokom zaszczepiliśmy po drugim roku życia. Wtedy wystarczy jedna dawka. Zaszczepiłam ze wzgledu na to, że bakterie te wywołują oprócz zapalenia płuc, także zapalenia ucha, a tego boję się najbardziej. Zamierzam posłać niedługo mojego synka do przedszkola, a zapalenie ucha to bardzo częsta choroba dzieci w wieku przedszkolnym.
21 czerwca 2011 21:46 | ID: 567984
No to mamy nieobowiązkowe szczepienia. Nikt nie może zmusić rodziców do szczepienia swoich dzieci. Taki wyrok wydał sąd w Poznaniu.
Po co więc określa się szczepienia jako obowiązkowe? Ech, niech każdy działa zgodnie z własnym sumieniem. Ja wolę oszczędzić mojemu dziecku cierpień związanych z chorobą zakaźną, bo przecież nie wiemy, jak nasze dziecko taką chorobę przejdzie...
21 czerwca 2011 22:06 | ID: 568023
No to mamy nieobowiązkowe szczepienia. Nikt nie może zmusić rodziców do szczepienia swoich dzieci. Taki wyrok wydał sąd w Poznaniu.
Po co więc określa się szczepienia jako obowiązkowe? Ech, niech każdy działa zgodnie z własnym sumieniem. Ja wolę oszczędzić mojemu dziecku cierpień związanych z chorobą zakaźną, bo przecież nie wiemy, jak nasze dziecko taką chorobę przejdzie...
To nie same choroby zakaźne są groźne lecz ich powikłania. Ja szczepiłam obydwie infanrix heksą, by zaoszczędzić dziewczynkom bólu i przede wszystkim dodatkowych substancji w organizmie (choć też słyszałam niekiedy o szkodliwości). Wszystko zależy od tego, ile kto komu zapłacił za nagłaśnianie sprawy. Przecież za tym stoją wielkie pieniądze!
Przy okazji tego wątku zadam troszkę głupie pytanie... Czy spotkał się ktoś kiedyś z przypadkiem niezaszczepienia dziecko po urodzeniu przeciwko gruźlicy (to wielkie szczepienie z blizną)? Oczywiście mam odnotowane, że młodsza córeczka została zaszczepiona, lecz nie ma śladu a skończyła już dawno 8 miesięcy...
21 czerwca 2011 22:08 | ID: 568025
No to mamy nieobowiązkowe szczepienia. Nikt nie może zmusić rodziców do szczepienia swoich dzieci. Taki wyrok wydał sąd w Poznaniu.
Po co więc określa się szczepienia jako obowiązkowe? Ech, niech każdy działa zgodnie z własnym sumieniem. Ja wolę oszczędzić mojemu dziecku cierpień związanych z chorobą zakaźną, bo przecież nie wiemy, jak nasze dziecko taką chorobę przejdzie...
To nie same choroby zakaźne są groźne lecz ich powikłania. Ja szczepiłam obydwie infanrix heksą, by zaoszczędzić dziewczynkom bólu i przede wszystkim dodatkowych substancji w organizmie (choć też słyszałam niekiedy o szkodliwości). Wszystko zależy od tego, ile kto komu zapłacił za nagłaśnianie sprawy. Przecież za tym stoją wielkie pieniądze!
Przy okazji tego wątku zadam troszkę głupie pytanie... Czy spotkał się ktoś kiedyś z przypadkiem niezaszczepienia dziecko po urodzeniu przeciwko gruźlicy (to wielkie szczepienie z blizną)? Oczywiście mam odnotowane, że młodsza córeczka została zaszczepiona, lecz nie ma śladu a skończyła już dawno 8 miesięcy...
Nie spotkałam się z takim przypadkiem
21 czerwca 2011 22:11 | ID: 568028
Ja się nie spotkałam, ale muszę także powiedzieć, że zostałam poinformowana dopiero po fakcie zaszczepienia. Jak nie miałam nic przeciwko temu, ale jakby jakaś mama nie chciała szczepić od początku, to mogłaby się wkurzyć.
21 czerwca 2011 22:23 | ID: 568041
No to mamy nieobowiązkowe szczepienia. Nikt nie może zmusić rodziców do szczepienia swoich dzieci. Taki wyrok wydał sąd w Poznaniu.
Po co więc określa się szczepienia jako obowiązkowe? Ech, niech każdy działa zgodnie z własnym sumieniem. Ja wolę oszczędzić mojemu dziecku cierpień związanych z chorobą zakaźną, bo przecież nie wiemy, jak nasze dziecko taką chorobę przejdzie...
Jaśmino, własnie dziś weszło w życie to, że szczepienia nie są obowiązkowe. Ja jednak również sczepię swoje dzieci i szczepić będę:) Chcę im osczędzić wszystkich mozliwych chorób, przed którymi jestem w stanie je uchronić! Poza tym, gdy mialam ich szczepić przeciw ROTa, lekarz zasiał w moich myślach watpliwość. I również żałuję. Ale teraz już mam za duże dzieci(względem lekarza) żeby je szczepić.
A od grypy szcepię co roku( szczepionki płatne) i widzę zdecydowaną poprawę!!!!! W tym roku za około 2-3 msc będziemy się szczepić ponownie:)))
21 czerwca 2011 22:29 | ID: 568052
Soniu, chwała Ci za to, że masz taką postawę :) Jesteś w porządku kobietką :)
Na rota niestety można szczepić tylko do pół roku życia dziecka :(
4 sierpnia 2011 07:50 | ID: 604210
Przyczyny Epidemii Autyzmu
http://autyzmaszczepienia...mii-autyzmu-ii/
Najczęściej powtarzane hasło o „braku biologicznego mechanizmu” i „czasowym, ale nie przyczynowym związku” wystąpienia regresu lub pierwszych oznak autyzmu po szczepieniu kompletnie ignoruje znany od dawna związek między układem immunologicznym, neurologicznym i funkcjami psychicznymi. Obecna mantra programu szczepień „im WCZEŚNIEJ, im WIĘCEJ, im SZYBCIEJ (wiele preparatów naraz) tym LEPIEJ” nie ma żadnych podstaw w postaci wiedzy o rozwoju immunologicznym niemowlęcia ani badaniach bezpieczeństwa stosowanej praktyki. Immunologiczne molekuły a przede wszystkim prozapalne cytokiny dopiero niedawno stały się obiektem zainteresowanie nauki, a ich mechanizm działania i oddziaływania jest prawie kompletnie nieznany.
Tym bardziej nieznany jest pełen efekt programu szczepień na rozwój układu immunologicznego i neurologicznego niemowląt i dzieci. Jak długo taki stan niewiedzy będzie akceptowany? Czy można bez takich podstaw wywierać presję administracyjną i społeczną na rodziców krytycznie nastawionych do szczepień? Czy dotychczasowe (pseudo)badania na temat MMR i Tiomersalu to wystarczająca odpowiedź na poruszoną przez polskiego neurobiologa kwestie "szkodliwości coraz większej ilości szczepień"? Czy obecna kampania powiększania ilości szczepień w okresie wczesno rozwojowym niemowląt a nawet kobiet w ciąży nie pogłębi jeszcze bardziej teraźniejszej epidemii zaburzeń neurobehawioralnych i (auto)immunologicznych?
Zachęcam do własnych przemyśleń i wniosków.
4 sierpnia 2011 07:51 | ID: 604214
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.