Ja wierzę w homeopatię. Ale nie tą ogólnie dostępną w aptekach.
Jak Michal był mały żadne leki mu nie pomagały...to było straszne- antybiotyków nie mógł dostawać bo był uczulony, a tu choroba za chorobą i to taka " antybiotykowa".
wtedy podjęłam decyzję o leczeniu homeopatycznym.
Dostalam adres pani doktor w Mławie.
Pierwsza wizyta trwała ze 3 godziny. Pani doktor wypytała mnie dokładnie o wszystko co jest związane z moim dzieckiem - łącznie z historią ciąży itp itd...
No i zaczęło się leczenie. Byłam zachwycona. Często jechałam do niej w nocy z gorączkującym dzieckiem, dostawałam leki , które na prawdę działały skutecznie.
pamietam że Michał nie mógł jeść nic miętowego. Żadnej mięty, bo leki homeopatyczne nie współgrają z miętą.
Do dziś mam coś takiego że skoro jest mięta w domu , to nie homeopatia.
Leczyłam go homeopatycznie ze 3 lata. wizyty były coraz rzadsze i rzadsze...
Przerwałam leczenie homeopatyczne, bo wyjechałam do pracy do Włoch, a moja mama nie miała jak do pani doktor dojeżdżać.
Ale homeopatia dużo dobrego dała mi, a przede wszystkim mojemu dziecku.
Od tamtej pory moje dziecko zaczęło zdrowieć i coraz rzadziej potrzebował różnych medykamentów...
Nawet nie wiecie jaka to ulga widziec w domu zmniejszającą się przestrzeń z lekami....