Bo ja zupelnie sie nie znam. W domu mam paracetamol i nurofen dla dzieci i nic wiecej bo zwyczajnie nie wiem co do czego. Dziwia mnie ludzie ktorzy nawet antybiotyki zazywaja na wlasna reke.
17 stycznia 2011 13:06 | ID: 382616
Nie nie, antybiotyk tylko pod kontrolą lekarza... ale ze zwykłym przeziębieniem nie lecę do niego, tylko sama sobie daję radę. Młodemu sama nie serwuję leków, chyba, że te od gorączki, ale i tak do lekarza idę.
17 stycznia 2011 13:06 | ID: 382617
Niestety nie... nie jestem eksperetem w tej dziedzinie - tylko - antyekspertem... to wolę się nie wypowiadać...
17 stycznia 2011 13:08 | ID: 382618
Można powiedzieć że się znam co akurat uważam nie jest powodem do dumy. Naprzyjmowałam się ich odpowiednią ilość w swoim życiu. Każdą ulotkę czytam wnikliwie i coś z tego co przeczytam zostaje mi w procesorze. Ale pomimo tego, że wiem w niektórych przypadkach co powinno się zaaplikować to i tak nie podaję leków wydawanych na receptę bez konsultacji z lekarzem.
17 stycznia 2011 13:12 | ID: 382624
Ja znam te podstawowe :syropki,przeciwgorączkowe,o lekach na serduszko małej na szczęście już mogłam zapomnieć.
17 stycznia 2011 13:18 | ID: 382637
Myslę że o lekach bez recepty coś tam wiem, na tyle żeby leczyć samą siebie czy męża. Jeśli chodzi o dziecko, to nie eksperymentuję.
17 stycznia 2011 13:20 | ID: 382642
Można powiedzieć że się znam co akurat uważam nie jest powodem do dumy. Naprzyjmowałam się ich odpowiednią ilość w swoim życiu. Każdą ulotkę czytam wnikliwie i coś z tego co przeczytam zostaje mi w procesorze. Ale pomimo tego, że wiem w niektórych przypadkach co powinno się zaaplikować to i tak nie podaję leków wydawanych na receptę bez konsultacji z lekarzem.
Ja mam podobnie...tez sie troche lekow w zyciu nalykalam....poza tym opiekowalam sie babcia i dziadkiem co laczylo sie z podawaniem im lekow. Tak jak Kasia czytam wszystkie ulotki plus sklad chemiczny...takie zboczenie ktore zostalo mi ze studiow (chemia byla jednym z glownych przedmiotow).
17 stycznia 2011 13:22 | ID: 382645
To co zazywam ...to wiem co do czego , ale bez lekarza nie ryzykuje
17 stycznia 2011 13:25 | ID: 382649
Myslę że o lekach bez recepty coś tam wiem, na tyle żeby leczyć samą siebie czy męża. Jeśli chodzi o dziecko, to nie eksperymentuję.
To tak jak ja, wiem co pomaga mi czy Mężowi w określonych dolegliwościach (oczywiście ulotki wnikliwie przestudiowane), a jeśli mam do czynienia z jakimś nowym specyfikiem najpierw muszę o wszystko wypytać farmaceutkę zanim to kupię. Ale to tylko leki bez recepty, z takimi na receptę nie odważyłabym się eksperymentować na własną rękę.
17 stycznia 2011 17:00 | ID: 382895
Nie znam się i cieszy mnie to,ale od czego są ulotki ;)
17 stycznia 2011 17:01 | ID: 382896
U mnie w szafce jest apteka:))) Znam wszystkie leki, które mam. Wiem, co do czego. Ja z przeziębieniem swoim i męża radzę sobie sama:) jednak z dziećmi nie eksperymentuję, idę do lekarza:) Jeśli mam leki, które lekarz chce zapisać, to mówię mu o tym:)
17 stycznia 2011 17:17 | ID: 382917
Ja zaryzykowałem z roślinką żyworódką na rozciętą do kości ranę na zgięciu palca. Nigdzie nie ma, że na takie coś ona służy. Pomyślałem jednak, skoro ma działanie antyseptyczne i antybakteryjne to nie mam nic do stracenia. Chociaż miałem nie za wiele liści żyworódki, to rezultaty przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Rana zagoiła się w dwa tygodnie; żeby bliznę zobaczyć trzeba się dobrze przyjrzeć. Specjaliści byli pod ogromnym wrażeniem jej rezultatu działania.
17 stycznia 2011 20:14 | ID: 383174
Ja tez sie w swoim zyciu nachorowałam i nalykałam lekow, wiec w domu mam apteke...
Maz sie smieje ze ja powinnam na farmacje isc, poki mloda, bo i tak za duzo wiem:D
Sobie i mezowi wiem co podac, a co do malej wszystko konsultuje.
17 stycznia 2011 20:42 | ID: 383216
mam podstawowe leki, kazdy który dostanę dokładnie czytam ulotki, sprawdzam w internecie zwłaszcza jeśli chodzi o szymka. po skończeniu kuracji jeśli cos zostanie dokładnie opisuję . oprócz tego co 2-3 m-ce sprawdzam daty i wyrzucam co trzeba.
17 stycznia 2011 22:28 | ID: 383374
mamy trochę leków w domu, i wiem który jest od czego.
17 stycznia 2011 22:34 | ID: 383381
Kiedyś nie znalam ale jak zostalam mamą to znam dość dużo ale nie nadużywam, moja rodzinna za to chętnie szprycuje antybiotykami.
17 stycznia 2011 22:42 | ID: 383388
Niektóre leki znam. Naprzyjmowałam się trochę.
Mimo to są leki, których samodzielnie bym ani sobie ani nikomu innemu nie zaaplikowała. Chodzi mi o silne antybiotyki.
18 stycznia 2011 10:39 | ID: 383796
Znam sie coraz bardziej, a to za sprawą mojego dziecka, jak również dzieci szwagierek i kontaktu z innymi osobami przyjmujacymi leki. Mams tycznosć z wieloma lekami i staram sie o każdym co nieco sobie zakodować.
18 stycznia 2011 10:47 | ID: 383809
Tylko na tych, które stosujemy do jakiegoś czasu.. Ale zawsze czytam ulotki bo raz mi się zdarzyło, że pani w aptece wydała nie to co powinna... Dobrze, że nie skończyło się tragicznie...
21 stycznia 2011 16:48 | ID: 388641
Każdy lek ktory mam w domu znam, znam jego przeznaczenie, skutki uboczne, zawsze skrupulatnie czytam ulotki.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.