Młody urodził się z naczyniakiem na czole – takim płaskim, czerwonym i w kształcie litery V. Powiedziano nam wtedy, że do roku powinien on zniknąć, a jak nie to trzeba będzie zamrozić. Rok praktycznie minął i faktycznie znamię zrobiło się bledsze, ale zupełnie nie zniknęło. Jak myślicie poczekać jeszcze trochę czy może zdecydować się na ten zabieg? Nie wiecie przypadkiem czy może po nim zostać blizna? Może macie podobne doświadczenie i coś poradzicie.
Aha. Warto zaznaczyć, że nam znamię nie przeszkadza – uważamy wręcz, że dodaje Młodemu uroku. Ale nie chciałabym by za kilkanaście lat dziecko powiedziało mi, że czegoś nie dopilnowałam i przeze mnie ma teraz problemy z na przykład dziewczynami hahahaha.