Dziewczyny nie daje mi to spokoju więc pisze,żeby Was się poradzić,otóż...
Wczoraj przed spaniem Zuzia skoczyła z oparcia na kanape i zaczeła płakać,bo nóżka bolała<płacz był ostry>zauważyliśmy,że kuleje,ale już nie płacze tylko ciągle mówi,że boli.Na noc dostała nurofen<przeciwbólowy>,a rano stwierdzilismy,że idziemy z tą nogą do lekarza...tam dostaliśmy skierowanie do chirurga z podejrzeniem zwichnięcia....chirurg nie zrobił żadnego zdjęcia,obejrzał nogę powyginał...i stwierdził,że skoro dziecko nie reaguję na wygięcia to nie ma zwichnięcia...diagnoza:podawać nurofen przez 3-4dni i oszczędzać nogę....
Ale to mi nie daje spokoju Dlaczego Zuzka jak chodzi to kuleje,czy rzeczywiście tam nic się nie dzieje tylko może zbita...Co wy o tym sądzicie?
