Na codzien staram sie rozmawiac z mezem, chociaz on nie zawsze slucha. Z problemami zdrowotnymi wszelkiego typu czy fizycznego, czy psychicznego ja preferuje jednak wizyte u profesjonalisty. Rozmowa z kolezanka to moze byc tylko dodatkiem do terapii. Jak narazie to ja jestem czesto kolem ratunkowym dla kolezanki, jak sie mieszka za granica tak jak ja , to wielkiego wyboru nie ma i tu w wiekszosci to nie ma na kogo liczyc. Jak do tej pory radze sobie sama z moimi problemami, chociaz bywa czasami ciezko bo ze strony rodziny nie mam absolutnie zadnego wsparcia. Sa tak zwane typy ,,wiecznych cirpietnikow,, ktorzy swoim uzalaniem biora wszystkich na litosc maja latwiej w zyciu bo wiecznie znajda kogos kto sie ulituje i pomoze. Ja niestety tego nie potrafie tak i jeszcze do tego zachowuje dystans , a to dlatego ze spotkalo mnie wiele nieprzyjemnosci ze strony cwaniakow co wykozystali moja bezinteresowna zyczliwosc.