Wiele osób już słyszało o tym darowaniu niezapłaconych składek.
Zdania na temat celowości etyki i strony finansowej są bardzo różne.
Ale ja o czym innym z tym zwiazanym.
Otóż jakiś czas temu prowadziłam kuzynowi księgowość. Prowadziłam KPiR , sporządzalam deklaracje do ZUS i US. I wszystko byłoby fajnie gdyby kuzyn rozliczal się z tymi instytucjami i ze mną. Po jakimś czasie zrezygnowalam z pracy u niego . Oczywiście wskutek jego niechęci do płacenia.
Wczesniej na prośbę windykatora porobiłam korekty deklaracji ZUS gdyż nie wszystkie zostały zeskanowane. Był taki problem w systemach finansowych ZUS.
Tak się złożyło, że mąż mój poprosił go o pomoc w przeprowadzce Oli. Nie było żadnego problemu, pożyczył nam duży samochó i sam targał dobytek.
Ale okazało się, że wykorzystał tę pomoć w inny sposób. Poprosił abym przeszla się z nim do ZUS w sprawie abolicji. On ma złożyć wniosek a ja... Ja mam zrobić kolejne korekty deklaracji ZUS.
I to nie dlatego, że były te deklaracje źle wypełnione . O nie!
Abolicja obejmuje zaleglości bez ubezpieczenia chorobowego.
I tak muszę wyrejestrować i ponownie zatejestrować firmę 3 razy, bo takie mial okresy niepłacenia składek. Mało tego muszę zrobić korety deklaracji DRA za 3 lata i to miesięczne.
A kuzyn zalegał mi z wypłata za wykonaną pracę. Teraz sam zobowiązał się do uregulowania chociaż części.
Ale akurat w to nie wierzę. Tylko po trosze jestem wkurzona, bo nam pomógł i ja nie mam odwagi mu odmówić. A roboty jest od zatrzepania. I to gratisowej.
A obiecalam sobie nie mieć z nim nic wspólnego.
No już mi lepiej!!!!