Ze sto filmów o tym było i książek tyleż: jak to kochanek zamężnej kobiety źle kończy. Ale cóż, lowelas z Lidzbarka Warmińskiego książek pewnie nie czytał, do kina nie chodził – w sumie nic dziwnego, bo w dawnym kinie Capitol działają teraz dwa sklepy…
Ale najwyraźniej serce nie sługa. Bo lowelas cieszył się wraz z kochanką upojnymi chwilami, korzystając z tego, że jest północ, a jej męża nie ma. W pewnej chwili jednak mąż nieoczekiwanie się pojawił. Skąpo odziany kochanek rzucił się do ucieczki na strych.
A stamtąd już miał tylko jedną drogę – w dół. Wybił szybę ręką, a potem skoczył. I to tak nieszczęśliwie, że połamał sobie nogi. W sumie niejako uszło mu trochę na sucho, bo w czasach „płaszcza i szpady” mąż-rogacz mógłby użyć szpady ostrej jak brzytwa. A tak skończyło się gipsie.
Źródło-fakt.pl