Potraficie upomnieć się o "swoje" - Forum

Kiedyś też tak zwlekałam i czekałam i w jednym wypadku na pieniądze czekam do dzisiaj... ale już je spisałam dawno na straty bo minęło chyba z lat 10.

Teraz jestem bardziej ostrożniejsza i potrafię o swoje upomnieć się, jeśli trzeba. Jak nie ja to kto - nikt za mnie tego nie zrobi.

"A co je moje, to je moje"

Też kiedyś miałam taki dylemat. Ja nie potrafię upominać się o swoje :( Na szczęście mój Mąż potrafi to robić za nas dwoje.

Mój mąż też potrafi,ale najgorzej jak trzeba się w rodzinie upomnieć o swoje.

jak napisałam wyżej poczekam tydzień,a później najnormalniej w świecie "poskarżę się tacie" jak głupia gówniara,ale innego sposobu nie widzę.Zła jestem na siebie że wogóle pożyczałam;/

Wiem co czujesz...

kilka razy byłam w takiej sytuacji i niestety się nie upomniałam... więc teraz uprościłam sobie sprawę - nikomu kasy nie pozyczam

Kiedyś też tak "poratowałam " kuzynkę męża. W tajemnicy przed nim. Z 500 zł , które miałam na życie podarowałam jej 300. Było to z 12 lat temu i tak juz zostało. Podarowałam. Upominalam się kilka razy. Obiecanki cacanki. Męzowi nie powiedziałam, bo miałabym "przechlapane". On nie pożycza. Nikomu i od nikogo. 

A ja mam takie dobre serce, bo sama kiedyś często byłam w potrzebie. 

Też mam zawsze problem z upominaniem się o swoje, a najgorzej było upominać się o zarobione pieniądze, co zdarzało się nie raz, co cikawsze w dobrze prosperujących firmach.

Np moi szefowie "zarabiali" sobie procenciki w banku przetrzymując nasze pieniądze.

Ja zawsze upominam sie o swoje :)

dobry zwyczaj - nie pożyczaj , i tego się trzymam ...

No penie, że się upominaj. Jeśli chodzi o rzeczy wartościowe czy pieniądze to ja zawsze się upominam.

Zresztą jest takie powiedzenie "Kochajmy się jak bracia, a liczmy się jak Żydzi" - więc nie zwlekaj tylko dzwoń i żądaj tego co twoje!!!

Często pożyczałam pieniądze, szczególnie jednej osobie....Kiedyś była to spora kwota. I nie dostałam pieniążków na czas. telefony nie były odbierane...Odpuściłam kilka dni, żeby ucichło. Potem wsiadłam w auto i pojechałam po swoje pieniądze. Nie było mi przyjemnie, ale od tamtego czasu wiem, że potrafię upomnieć sie o swoje.

my pozyczylismy koledze pieniazki mial oddac najdalej za tydzien minoł prawie miesiac, zadzwonilam i zapytam kiedy odda bo potrzbeujemy, miał wczoraj przynieść, nie przynioł. moj maz ponownie zadzwonil, niby dziś mamy je dostac zobaczymy.

Potrafię.Nie jest to przyjemne,ale bywałam w takich sytuacjach życiowych,że nauczyłam się upominac o swoje.Sama kiedys też pozyczałam i dla mnie termin zwrotu to zawsze była rzecz święta!Dlatego też tego samego wymagam od ewentualnych dłużników i jestem w tej materii bardzo konsekwentna.

potrafię ...i niestety miałam już kilka takich sytuacji, w których musiałam się upominać o swoje...

ja tez juz sie przekonalam komu moge pozyczyc a komu nie...tym,ktorzy oddaja zawsze w umowionym terminie-pozyczam czasem,ale tym,z ktorymi byly problemy-nie pozyczam i mowie wprost "nie przychodz juz do mnie na pozyczki,nie oddales to idz gdzies indziej teraz

własnie to samo chciałam napisać, ale najpierw przeczytałam wcześniejsze odpowiedzi;p

Poczekam do końca tygodnia,ale się wpakowałam

W końcu dostałam

co się okazało mój tata też dał się wrobić i również pożyczył pieniądzę,tej samej osobie.przemilczał ten fakt przed moją mamą.

Dzisiaj odzyskaliśmy swoje pieniądzę,ale jesteśmy od tej pory wrogami dla dalszej rodziny od strony ojca.Tata źle się czuję z tym bo jego własna siostra ma go za wroga nr.1 ja mam brata ciotecznego nastawionego do mnie na anty.ALe jak widziałam że brat "baluję na mieście" i przewala kasę na automaty,to jak miałam się nie upomnieć?

Chcesz mieć wrogów-Pożycz pieniądzę-przekonałam sie o tym na własnej skórze.

Boję się żeby z zemsty "brat"nie zdemolował mi auta.

rany co za ludzie... bać się zeby nie zdemolowali za co?? współczuje "rodzinki" szczerze...