Zazwyczaj strzelają fofa te które są najbardziej winne....Za moich czasów jak pracowałam to bez słowa wymienialiśmy rzeczy...wiadomo jak jest ciepło to towar sie psuje szybciej ...lub nie byłyśmy w stanie sprawdzać jogurtów w środku. zazwyczaj była to wina dostawcy.
Zdarzały sie przypadki jak w ciepły(upalny wręcz dzień) dzień Pewna kobieta kupiła mięso i chodziła z tym po mieście...po około 6 godzinach przyszła do Nas że mięso zaczęło jej śmierdzieć a jeszcze do domu nie doszła...
Lub przyszedł Pan ze zjedzoną konserwą do połowy i powiedział że chce ja oddać bo jest za tłusta...paragon miał z przed 3 dni a konserwa była już lekko przyschnięta...
Lub ze mleko w woreczkach ludzie przynosili które po całym dniu im kwaśniały....no tych co znałyśmy to akurat mleko wymieniałyśmy bo sie dało wymienić bez problemu...ale czasem wiedziałyśmy ze po-prostu ktoś zapomniał schować do lodówki przy tem.+30 Stopni....
Mówię wam ile takich przypadków było....