Mój syn rośnie na potęgę. Jest przeciętnym nastolatkiem. Ale to nic. Ostatnio jest wiecznie głodny. Drzwi od lodówki prawie się nie zamykają. Zje obiad i za chwilę znów jest głodny. Kładziemy się spać a on jest głodny, a ledwie co zjadł kolację. Czy wszyscy dorastający chłopcy tyle potrzebują?! Jak tak dalej pójdzie to łatwiej będzie ubrać niź wykarmić.