Kilka lat było świetnie, żadnych kłopotów, wyjazdy, zakupy, nowe samochody, hipoteka na dom. potem mąż zmienił prace i ta nowa miała byc lepsza... Na razie jest różnie.Pierwszy raz od ślubu (5 lat)musimy liczyć każdy grosz, na szczęscie spłacicliśy samochod, ale jest jescze dom, idzie zima i ogrzewanie na gaz. A wszystko drożeje z dnia na dzień
Dla mnie głowne źródlo dochodu to działalność gospodarcza, a od stycznia zero dochodów - szpitale, zwolnienia, potem maleństwo. I juz od miesiąca musze pracować, chociaż mała ma niecałe 5 miesięcy.
Ja jakoś sobie z tym radzę, ale mój mąż ma problemy z zaakzeptowaniem tego, źle znosi brak pieniedzy i jest niestety mocno podłamany.
W każdym razie jeszcze nigdy nie zmieściłam się w wydatkach na zycie w kwocie 2 tys (bez stałych opłat i rachunków oczywiście), a w tym miesiącu chyba nam sie uda
Mam tylko nadziej, że niedługo sie poprawi:)