Od kilku miesięcy przychodzi do mnie do pracy starszy facet z ok 50 lat.Za każdym razem kiedy mnie widzi podchodzi do mnie i ciągle coś gada.,,Kasiu co u ciebie'',Kasiu gdzie byłaś'',,Kasiu widziałem Cie u lekarza'',,Kasiu co tak długo Cie w pracy nie było''Coraz bardziej mnie to wkurza.nie wiem o co mu chodzi.Straszny natręt z NIEGO.Raz do mnie podszedł i powiedział do mnie tak,,Kasiu masz tu moj numer telefonu jak by coś to możesz do mnie dzwonić o każdej porze dnia i nocy''Ja mu na to ,,Mam męża i prosze mnie zostawić w spokoju''.Ostatnio miałam trochę spokoju ale teraz zaczął znowu.,,Kasiu mam czekać na Ciebie po pracy''.Dla mnie to już szczyt wszystkiego.MASAKRA
Mówiła kiedyś mężowi o tym i powiedział,że tym się zajmię a Ja stwierdziłam,że nie bo może wkońcu przestanie.Chyba znowu powiem o tym mężowi.Mam dość tego typa.
Jak myślicie powiedzieć mu coś takiego aż mu w piety pójdzie czy nie?jedyna okazją jest tylko zrobić to w pracy.Inna opcja odpada.