Po nocy przychodzi dzień. Po złych przeżyciach - dobre.
Czy bywało tak u Was, że świat się zawalał, a potem nagle zaczęło się układać?
Czy bywało, że po życiowej burzy nadchodził spokój?
Jeśli tak, jakie uczucia temu towarzyszyły?
15 września 2011 22:16 | ID: 637597
Bywalo , kilka razy. Ale nie będę o tym pisać.
15 września 2011 22:18 | ID: 637598
Bywalo , kilka razy. Ale nie będę o tym pisać.
Nie raz i nie dwa ale to są dość osobiste doznania i zgadzam się z Dunią...
15 września 2011 22:19 | ID: 637601
Ja zawsze wierzę w to, że los się musi odmienić.
Ciężko opisać takie sytuacje, cieszę się ilektość w moim małym świecie zaświeci słonko, ale liczę się też z tym , że nagle może zacząć padać deszcz
15 września 2011 22:20 | ID: 637602
Uwielbiam tą piosenkę "a po nocy przychodzi dzień". Chyba każdy z nas był kiedyś na zakręcie i wychodził na prostą... To wyjście jest dość trudne, ale możliwe!
16 września 2011 01:40 | ID: 637766
Trzeba wierzyć w to, że po nocy nastanie dobry dzień a po burzy słońce
16 września 2011 04:57 | ID: 637776
Pewnie ze zdarzały sie takie sytuacje i pewnie jeszcze nie raz zdarza.
Zawsze po burzy przychodzi słonce... :)
16 września 2011 09:44 | ID: 637940
Pewnie ze zdarzały sie takie sytuacje i pewnie jeszcze nie raz zdarza.
Zawsze po burzy przychodzi słonce... :)
Czasem nawet i tęcza
16 września 2011 11:09 | ID: 638046
Pewnie ze zdarzały sie takie sytuacje i pewnie jeszcze nie raz zdarza.
Zawsze po burzy przychodzi słonce... :)
Czasem nawet i tęcza
... i to jaka piękna...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.