Zastanawiam się jak u Was jest z takimi podstawowymi zasadami "współodpoczywania" z innymi urlopowiczami.
Czy wchodząc do przedziału pociągu mówicie "dzień dobry"?
Czy przed otwarciem okna pytacie innych podróżujących czy możecie je otworzyć?
Czy na biwaku dbacie o to, aby nie być za głośno, nie grillować "zadymiając" połowę pola namiotowego?
Czy rozkładając ręcznik na plaży staracie się zachować "bezpieczną" odległość od innych plażowiczów i pilnujecie dzieci, aby nie biegały po ręcznikach innych opalających się?
Ja pamiętaj jedną podróż pociągiem na trasie Kraków-Warszawa. Oprócz mnie i mojej kuzynki, jechały jeszcze dwie kobiety. Jedna cały czas czytała książkę, a druga rozmawiała przez komórkę. I to rozmawiała prawie przez całe 3 godziny podróży. Przy okazji wszystkie się dowiedziałyśmy, że pracowała w firmie telekomunikacyjnej, że była odpowiedzialna za przetargi, że dostała awans i przeprowadza się do Warszawy, że wynajęła kawalerkę od starszej pani, że jej córka złamała nogę, że młodsze dziecko strasznie za nią tęskni, bo przez cały dzień zostaje z babcią, że .... i wiele innych informacji. Aż nas uszy bolały od tego jej gadania
A może Wy byłyście świadkiem drastycznego pogwałcenia zasad savoir-vivre podczas wakacji?