Wyobraźcie sobie następującą sytuację. Jedziecie samochodem, przed Wami jedzie samochód, którego kierowca jest wątpliwej trzeźwości. Macie prawie pewność,że kierowca albo jest pijany, albo zasłabł za kierownicą. W jaki sposób reagujecie? A może nie reagujecie wcale?
Kiedyś z Mężem znaleźliśmy się w takiej sytuacji (kierowca przed nami jechał wyraźnym "zygzakiem", tak, że nie sposób go było nawet wyprzedzić, do tego jechał bardzo wolno). Powiadomiłam policję, że ktoś taki znajduje się na drodze. Potem miałam trochę wyrzuty sumienia i bardzo , bardzo mieszane uczucia, bo widziałam jak tego kierowcę zatrzymuje policja (jechaliśmy cały czas za nim). Jeśli ten kierowca był rzeczywiście pijany (bo przecież pewności nie mam) , to mógł przeze mnie stracić prawo jazdy i mieć wiele nieprzyjemności. Z kolei chyba jednak lepiej, że zatrzymała Go policja zanim spowodował jakiś wypadek, w którym ktoś mógł zginąć. Teraz wiem, że zrobiłam dobrze, bo być może zapobiegłam jakiejś tragedii a kierowca jeśli nie miał nic na sumieniu, to z pewnością został puszczony bez żadnych konsekwencji... Ciekawa jestem jaka byłaby Wasza reakcja w podobnej sytuacji.