W lipcu, mój chrześniak kończy 18 lat. W związku z tym mam problem. Z pewnych wzgledów nie utrzymujemy ze sobą kontaktu. Nawet jak spotkamy sie na ulicy, to jestem traktowana jak powietrze. Nawet dzien dobry nie usłyszę. Jak mam postąpic w takiej sytuacji? Nie umiem udać, że nie wiem czy że nie pamietam, że kończy 18 lat. Kombinowałam, że moze przeleję mu jakąś kwotę na konto, ale jego babcia uprzedziła mnie, że nie posiada konta. Chora sytuacja, która mnie męczy. Macie jakieś pomysły jak postąpić?.