jak to ma "być" z tą pomocą - Forum

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

9 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 1806

usunięty użytkownik

2009-09-07 09:28:03

7 września 2009 09:28 | ID: 48429

czy zakładając rodzinę powinniśmy brać pod uwagę opcję i bazować na pewności, ze rodzice/ teściowie będą nam pomagać ? W sensie regularnego dofinansowywania ? Czy z góry założyć sobie dążenie do niezależności finansowej ? Niektórzy poza swoimi dochodami bazują na finansach rodziców dysponując Ich dochodami. Wydaje mi się, ze rodzice mają niekwestionowane prawo do dysponowania swoimi pieniedzmi . Sama widziałam ile mój tata przeznaczał comiesięcznie na leki czy niezbędne badania. Nie umiałabym jeszcze żądać pieniędzy dla siebie i nigdy tego nie robiłam...A moze to jest jednak normalne, ze skoro mają to POWINNI nam "reperowac" budżet? Jak myslicie?

1
usunięty użytkownik

2009-09-07 09:32:38

7 września 2009 09:32 | ID: 48432

nie lubię brać pieniędzy od rodziców... i staram się nie brać, a jak dają to nie obchodzi się bez zbędnych zgrzytów. no ale teściowie lubią dawać jak mają i czasami bez tej ich pomocy byłoby ciężko (na przykład teraz w kwestii wyjazdu na chrzciny do szwagierki)... a od mojego Taty jakby co to w ostateczności pożyczamy i zawsze oddajemy....
naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
2
usunięty użytkownik

2009-09-07 09:41:44

7 września 2009 09:41 | ID: 48434

mój tata zawsze jakieś "zaskórniaki" przeznaczał dla Nas chociaż faktycznie głupio było brać...Miałam na mysli raczej Tych ludzi, co kierują sie roszczeniami, ze rodzice Muszą dawać kasę, Muszą bo im juz pieniądze niepotrzebne itd.
3
usunięty użytkownik

2009-09-07 09:52:30

7 września 2009 09:52 | ID: 48436

znam takie dorosłe i samodzielne dzieci które roszczą sobie prawo do miesięcznego kieszonkowego z emerytury czy renty rodziców oraz takich rodziców którzy czują się zobowiązani pomimo tego że dzieci mają więcej niż oni... taka finansowa pempowina. dla mnie to dziwne.... bo przecież powinniśmy być samodzielni i jeżeli nas na to stać to niech rodzice chociaż na emeryturze mają coś dla siebie.
naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
4
Isabelle

Zarejestrowany: 03-07-2009 19:42 . Posty: 21159

2009-09-07 09:57:38

7 września 2009 09:57 | ID: 48439

Moi rodzice nam pieniedzy nie dają..nigdy nawet nie wpadli na taki pomysł:D Natomiast teść ŚP i teściowa od czasu do czasu nam pomagali i teraz tesciowa też nam czasem pomaga ale na konkretny cel np. remont auta itp... Ale wie też ze w razie czego my też pomożemy...zadłużymy sie i pomożemy:) To było na początku dla mnie krępujące brać od niej pieniadze! Ja jestem nauczona zawsze sama dbać o własne potrzeby. Ale widząc jak ona sie cieszy skapitulowałam i pieniadze przyjmujemy..tym bardziej, ze czasem to nasza ostatnia deska ratunku;):)
Słońce wstało zwariowało...
5
aśka r

Zarejestrowany: 31-03-2009 15:19 . Posty: 3249

2009-09-07 11:09:11

7 września 2009 11:09 | ID: 48449

Ja ogólnie uważam że rodzice oczywiście jeżeli chcą a i do tego jeżeli mają takie możliwości mają PRAWO pomagać ale nie OBOWIĄZEK. Ale najbardziej drażni mnie fakt że często tak jest że mając więcej dzieci nie pomagają równomiernie co powoduje nawet jak się tego nie chce spięcia. Np w moim przypadku jest tak że ja zawsze staram się być samodzielna co u moich rodziców jest postrzegane jak niewdzięczność i oni ciągle uważają że ja za wszelką cenę chcę im coś udowodnić a zkolei moja siostra po rozwodzie zamieszkała z nimi i żyła zawsze na ich koszt i ciągle jest mi przedstawiana jako wzór do naśladowania nawet do tego stopnia że ojciec powiedział kiedyś że powinnam iść na takie same studia co ona. Nie rozumiem chociaż wiele razy próbowałam to zrozumieć.
6
usunięty użytkownik

2009-09-07 11:40:05

7 września 2009 11:40 | ID: 48455

aśka r napisał 2009-09-07 11:09:11
Ja ogólnie uważam że rodzice oczywiście jeżeli chcą a i do tego jeżeli mają takie możliwości mają PRAWO pomagać ale nie OBOWIĄZEK. Ale najbardziej drażni mnie fakt że często tak jest że mając więcej dzieci nie pomagają równomiernie co powoduje nawet jak się tego nie chce spięcia. Np w moim przypadku jest tak że ja zawsze staram się być samodzielna co u moich rodziców jest postrzegane jak niewdzięczność i oni ciągle uważają że ja za wszelką cenę chcę im coś udowodnić a zkolei moja siostra po rozwodzie zamieszkała z nimi i żyła zawsze na ich koszt i ciągle jest mi przedstawiana jako wzór do naśladowania nawet do tego stopnia że ojciec powiedział kiedyś że powinnam iść na takie same studia co ona. Nie rozumiem chociaż wiele razy próbowałam to zrozumieć.
aśka r. czasami nie warto rozumieć. niektórym się wydaje że przez pieniądze mają nadal władzę nad własnymi ale już DOROSŁYMI dziećmi. że przez to, ze utrzymują mogą dalej kontrolować. albo że wtedy dzieci nie mogą odmówić pomocy w utrzymaniu na starość. tylko że w takich sytuacjach najczęściej się mylą. bo zazwyczaj najbardziej pomagają te dzieci które nigdy od nas niczego nie chciały... z rodziną jest tak samo jak z przyjaciółmi - prawdziwych poznaje się w biedzie. a z niektórą to się dobrze wychodzi tylko na zdjęciach.
naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
7
Malwinka

Zarejestrowany: 06-08-2009 12:50 . Posty: 2310

2009-09-07 11:43:37

7 września 2009 11:43 | ID: 48456

Powinniśmy sami byc niezależni finansowo i nie liczyć na innych- no ale skoroktoś chce pomóc to dlaczego nie przyjąć.Zarabiać a jak ktoś chce pomóc to przyjąć pomoc.
8
Bartt

Zarejestrowany: 06-05-2009 22:23 . Posty: 5452

2009-09-07 12:19:40

7 września 2009 12:19 | ID: 48468

Ja bym nie chciał brać pieniędzy od rodziców w małżeństwie... bo to właśnie taka ciągnąca się pępowina. Nawet jeśli nie są to wielkie sumy, to jednak. Ale nie wiem jak będzie gdy już stanę przed takim problemem. Teraz też miałem być już zupełnie niezależny, a jednak ciągle rodzice mi dają pieniądze.
Polityczna poprawność wyżera mózg!!
9
oliwka

Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57 . Posty: 161880

2009-09-16 17:32:00

16 września 2009 17:32 | ID: 51257

Mama nie miała z czego nam pomagać... ale za to pilnowala nasze dzieci do wieku prredszkolnego i za to jej jestem wdzięczna... teście natomiast mieszkali na wsi to wiadomo mięsko, ziemniaczki, jak syn poszedł na studia to teściowa ŚP dawała mu kieszonkowe...
My z kolei córce i zięciowi pomagamy w taki sposób, że ja też przez ponad 2 lata pilnowałam wnusię, jak córka studiowała, trochę zaskórniaków dawaliśmy, robimy im konkretne zakupy lub spłacamy ich raty...

Mój adres e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie	Zaznacz jeśli chcesz logować się automatycznie

jak to ma "być" z tą pomocą - Forum

Wątek: jak to ma "być" z tą pomocą