Jest takie powiedzenie. Jest nawet film o takim tytule. A mnie interesuje, czy to powiedzenie jest prawdziwe.
I o tym chciałabym w tym temacie.
9 lutego 2011 22:57 | ID: 412259
Bo co tkwić razem bez milości, kocham i chcę być kochana.
10 lutego 2011 05:34 | ID: 412303
Ja tez wychodze z zalozenia, ze jesli ludzie sie nie kochaja, to nic na sile..
Po co sie unieszczesliwiac?
10 lutego 2011 08:07 | ID: 412346
Albo kogoś kocham i z nim jestem albo rozchodzimy się jak dorośli ludzie życząc sobie szczęścia :)
10 lutego 2011 09:55 | ID: 412510
Jasne, ze to prawda!
Wóz albo przewóz - czyli kochaj albo rzuć!
10 lutego 2011 15:23 | ID: 413005
Oczywiste i proste :)
To może podniesiemy poziom dyskusji, bo coś mi tu infantylnością zajechało.Tak sobie mogą porozmawiać single. A to ponoć portal rodzinny :)
Sytuacja się komplkuje gdy pobieramy się. Zakładając rodzinę, bierzemy współodpowiedzialność za życie małzonka/(i) i dzieci. A może się mylę i dalej wszytsko jest proste ?
10 lutego 2011 15:24 | ID: 413007
Mądrze, mądrze. Cieszę się, że podjąłeś ten temat:):):) Dziękuję:)
10 lutego 2011 18:13 | ID: 413214
Oczywiste i proste :)
To może podniesiemy poziom dyskusji, bo coś mi tu infantylnością zajechało.Tak sobie mogą porozmawiać single. A to ponoć portal rodzinny :)
Sytuacja się komplkuje gdy pobieramy się. Zakładając rodzinę, bierzemy współodpowiedzialność za życie małzonka/(i) i dzieci. A może się mylę i dalej wszytsko jest proste ?
Oczywiście, ale zakładamy, że pobieramy się, bo się kochamy, a nie dlatego, że nam sie coś urodzi i musimy z tego powodu sie pobrać.
10 lutego 2011 18:30 | ID: 413237
Oczywiste i proste :)
To może podniesiemy poziom dyskusji, bo coś mi tu infantylnością zajechało.Tak sobie mogą porozmawiać single. A to ponoć portal rodzinny :)
Sytuacja się komplkuje gdy pobieramy się. Zakładając rodzinę, bierzemy współodpowiedzialność za życie małzonka/(i) i dzieci. A może się mylę i dalej wszytsko jest proste ?
Oczywiście, ale zakładamy, że pobieramy się, bo się kochamy, a nie dlatego, że nam sie coś urodzi i musimy z tego powodu sie pobrać.
No właśnie:)
Jeśli zycie sie komplikuje i miłość wygasa, to zwykle mówi się, ze zostaje sie razem dla dobra dzieci. Ja pytam - co to za dobro życ w rodzinie bez miłości?
10 lutego 2011 22:42 | ID: 413676
Oczywiste i proste :)
To może podniesiemy poziom dyskusji, bo coś mi tu infantylnością zajechało.Tak sobie mogą porozmawiać single. A to ponoć portal rodzinny :)
Sytuacja się komplkuje gdy pobieramy się. Zakładając rodzinę, bierzemy współodpowiedzialność za życie małzonka/(i) i dzieci. A może się mylę i dalej wszytsko jest proste ?
Oczywiście, ale zakładamy, że pobieramy się, bo się kochamy, a nie dlatego, że nam sie coś urodzi i musimy z tego powodu sie pobrać.
Mi się coś urodzi, pobieramy się, ale z powodu tylko i wyłącznie formalnego. Zdecydowaliśmy się na dziecko, więc i tym samym na bycie rodziną- więc zdecydowaliśmy się na formalność w postaci ślubu cywilnego, a miłość nie wygasła, wprost przeciwnie dojrzeliśmy do pewnych decyzji
10 lutego 2011 22:52 | ID: 413705
Oczywiste i proste :)
To może podniesiemy poziom dyskusji, bo coś mi tu infantylnością zajechało.Tak sobie mogą porozmawiać single. A to ponoć portal rodzinny :)
Sytuacja się komplkuje gdy pobieramy się. Zakładając rodzinę, bierzemy współodpowiedzialność za życie małzonka/(i) i dzieci. A może się mylę i dalej wszytsko jest proste ?
Oczywiście, ale zakładamy, że pobieramy się, bo się kochamy, a nie dlatego, że nam sie coś urodzi i musimy z tego powodu sie pobrać.
No właśnie:)
Jeśli zycie sie komplikuje i miłość wygasa, to zwykle mówi się, ze zostaje sie razem dla dobra dzieci. Ja pytam - co to za dobro życ w rodzinie bez miłości?
Żadne.
I uważam że wtedy ludzie powinni sie rozejść. Oczywiście mam tu na myśli sytuację, gdy WSZYSTKIE próby porozumienia i walki o związek się wyczerpały...
Nikt nie naleje wody z rozbitego dzbana...
10 lutego 2011 23:25 | ID: 413736
Moi teście własnie chyba wychodza z założenia że są tylko ze względu na dzieci tyle ze zapomnieli że te dzieci są już duże i gorzej ich krzywdzą niż by się rozeszli kilka lat temu.Od jakiś 10 lat prawie nie rozmawiają ze sobą,a jak rozmawiaja to sie kłoca.Kazdy idzie swoim torem zycia,mają inne cele w życiu i napewno juz sie nie kochaja,bo jakby sie kochali to by zyli w zgodzie...smutne ale prawdziwe i mam nadzieje ze wyprowadzimy sie od nich zanim Julka podrośnie i zrozumie co w tej rodzinie się dzieje...:(
10 lutego 2011 23:26 | ID: 413740
Oczywiste i proste :)
To może podniesiemy poziom dyskusji, bo coś mi tu infantylnością zajechało.Tak sobie mogą porozmawiać single. A to ponoć portal rodzinny :)
Sytuacja się komplkuje gdy pobieramy się. Zakładając rodzinę, bierzemy współodpowiedzialność za życie małzonka/(i) i dzieci. A może się mylę i dalej wszytsko jest proste ?
Oczywiście, ale zakładamy, że pobieramy się, bo się kochamy, a nie dlatego, że nam sie coś urodzi i musimy z tego powodu sie pobrać.
centaurek
Nie rozumiem Twojego toku myślenia. Oczywiście, że pobieramy się teoretycznie z miłości, żeby założyć rodzinę. Najczęstszą konsekwencją jest posiadanie potomstwa. Nie mówimy o pobieraniu się z powodu dziecka, tylko o konsekwencjach założenia rodziny i posiadania dzieci.
11 lutego 2011 08:11 | ID: 413845
Oczywiste i proste :)
To może podniesiemy poziom dyskusji, bo coś mi tu infantylnością zajechało.Tak sobie mogą porozmawiać single. A to ponoć portal rodzinny :)
Sytuacja się komplkuje gdy pobieramy się. Zakładając rodzinę, bierzemy współodpowiedzialność za życie małzonka/(i) i dzieci. A może się mylę i dalej wszytsko jest proste ?
Oczywiście, ale zakładamy, że pobieramy się, bo się kochamy, a nie dlatego, że nam sie coś urodzi i musimy z tego powodu sie pobrać.
No właśnie:)
Jeśli zycie sie komplikuje i miłość wygasa, to zwykle mówi się, ze zostaje sie razem dla dobra dzieci. Ja pytam - co to za dobro życ w rodzinie bez miłości?
Żadne.
I uważam że wtedy ludzie powinni sie rozejść. Oczywiście mam tu na myśli sytuację, gdy WSZYSTKIE próby porozumienia i walki o związek się wyczerpały...
Nikt nie naleje wody z rozbitego dzbana...
I jestem takiego samego zdania. Więc tu również zasada: kochaj albo rzuć sie sprawdza. Oczywiscie ludzie dorośli, żyjacy w małżeństwie czy nawet nieformalnym związku posiadajacy dzieci, nie podchodzą do tego w taki sposób jak para nastolatków czy anwet narzeczeni. Wiadomo, ze z czasem wszystko staje sie bardziej skomplikowane. Zgadzam sie, ze trzeba walczyć o zwiazek, ale jesli walka okazuje sie przgrana, nie warto tkwić w zwiazku bez miłości.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.