Cud! Dziecko ożyło po przytuleniu przez matkę do piersi (fot. Jupiterimages)
To cud. W tym konkretnym przypadku słowa tego nie boją się użyć nawet lekarze, którzy przyjmowali poród małego Jamiego oraz jego siostry bliźniaczki. W chwilę po przyjściu maluchów na świat, lekarze stwierdzili zgon chłopca. Zrozpaczona matka zaczęła tulić swoje martwe dziecko do piersi. I wtedy stało się coś, czego nikt nie potrafi wyjaśnić - dziecko zaczęło oddychać i reagować na bodźce. Do zdarzenia doszło w marcu tego roku, w jednej z klinik w Sydney, ale Kate Ogg - matka Jamiego - dopiero teraz zdecydowała się opowiedzieć o wszystkim mediom.
Pięć miesięcy temu kobieta urodziła dwoje swoich dzieci. Maluchy przyszły na świat przedwcześnie, w 27 tygodniu ciąży, a Jamie nie ważył nawet jednego kilograma. Niestety, w przypadku chłopca pojawiły się poważne komplikacje. - poinformował dziennik "Daily Mail". Wkrótce po rozwiązaniu lekarze przekazali świeżo upieczonej matce wstrząsającą wiadomość. Oświadczyli, że 20-minutowa akcja, w czasie której próbowali przywrócić chłopcu oddech nie przyniosła rezultatów i dziecko zmarło.
if (NJB(''srodtekst'') && typeof isSrd05==''undefined''){document.getElementById(''rekSrd05'').style.display=''block'';var isSrd05=true;} Kobieta była zdruzgotana, a jej wielkim pragnieniem była możliwość pożegnania się z synkiem. Lekarze przystali na prośbę i podali go matce, dając jej szansę na ostatni kontakt z dzieckiem. Kate Ogg zdjęła kocyk, w który opatulony był chłopczyk i zaczęła go tulić. Żegnając się z nim opowiadała o planach, jakie miała względem niego oraz o siostrze, która także przed chwilą się urodziła. Po dwóch godzinach przytulania maluch zaczął wykazywać oznaki życia. Najpierw wyglądało to tak, jakby próbował zaczerpnąć powietrza. Ten objaw został jednak zlekceważony przez lekarzy, którzy stwierdzili, że to naturalny w tego typu wypadkach odruch. Matka chłopca naniosła wówczas na swój palec kilka kropel mleka i podsunęła mu je. Po kilku chwilach pojawiły się następne próby nabrania powietrza przez malca, połączone z poruszaniem przez niego główką. Lekarze nie mogli w to uwierzyć. "W krótkim czasie otworzył oczka. To był cud. Potem wyciągnął rączkę i chwycił mój palec." - wspomina Kate Ogg. "Po otwarciu oczu poruszał główką z jednej w drugą stronę. Lekarz zaczął kiwać głową i mówić: ''Nie wierzę w to. Nie wierzę.''" if (NJB(''srodtekst'') && typeof isSrd05==''undefined''){document.getElementById(''rekSrd05'').style.display=''block'';var isSrd05=true;} Kobieta pojawiła się niedawno w programie telewizyjnym, w którym opowiedziała o swoich przeżyciach. Trzymając synka na rękach, Kate Ogg podkreśliła, jak istotną rolę w chwilach zagrożenia odgrywa bliski kontakt matki z dzieckiem. Tzw. "kangurza opieka" pozwala jej zdaniem na wytworzenie czegoś w rodzaju naturalnego inkubatora i stymuluje prawidłowy rozwój wcześniaków. wp.pl Wstrząsajaca a zarazem szczęśliwa historia. A co Wy o tym CUDZIE sądzicie ???