Nie rozumiem jak dwoje dorosłych ludzi mogło nie zauważyć braku 10-letniego chłopca w samochodzie... oto ta historia...
Zapomniał o synu, zorientował się po 100 km
Dopiero po przejechaniu około 100 kilometrów ojciec dostrzegł, że zapomniał zabrać z postoju w Austrii swojego syna. Dziesięciolatek najadł się strachu. Ale wszystko się dobrze skończyło - informuje serwis Deutsche Welle.
Na stacji benzynowej na austriackiej autostradzie ojciec zapomniał zabrać ze sobą swojego dziesięcioletniego syna. Według informacji policji w Burgenland, na granicy z Chorwacją, gdy ojciec zatrzymał się na stacji na autostradzie A4, koło Nickelsdorf, malec poszedł do toalety.
Długi postój
Kiedy chłopiec wrócił, jego ojciec i babcia zdążyli już odjechać. Rodzina była w drodze z Rumunii do domu w Niemczech. Ojciec i babcia dopiero po około stu kilometrach zorientowali się, że chłopca nie ma z nimi w aucie, i że musieli gdzieś go zgubić, najprawdopodobniej na stacji benzynowej. W międzyczasie już personel stacji benzynowej i policja zaopiekowali się chłopcem.
Stoicki spokój
- Chłopak był bardzo spokojny, nawet nie płakał. Opowiedział nam, kim są jego rodzice i gdzie mieszkają - powiedział rzecznik prasowy miejscowej policji. Natomiast ojciec, w momencie, kiedy zorientował się, jaki błąd popełnił, "dojechał do najbliższego komisariatu totalnie wzburzony". Jak relacjonuje rzecznik policji, poinformował policjantów, że "sądzi, że zapomniał zabrać swojego syna z granicy". - Ale moi koledzy, po tym jak nas zapytali, poinformowali go, że opiekujemy się jego synem i chłopak ma się dobrze - relacjonował policjant. Po dwóch godzinach od zdarzenia ojciec mógł znowu wziąć swego syna w ramiona.
onet.pl