No i w końcu się zdecydowałam (czyt. mąż wymolestował :D ) jutro 1 jazda (kto z Olsztyna niech z domu nie wychodzi hehe )
Jak myślicie łatwiej jest teraz zdać kiedy egzamin jest kamerowany (i jest podstawa do odwołania) czy łatwiej było kiedy egzaminator mógł przymknąć oko na jakieś drobne błędy?
Słyszałam że w którymś mieście (chyba w Łodzi ale pewna nie jestem) można porozmawiać z psychologiem przed egzaminem ponoć taka rozmowa uspokaja nerwy i jest większy odsetek zdających. W naszym WORDzie by się ktoś taki przydał bo ja już się boję egzaminu a do niego dobry miesiąc jak nie więcej brrr..