Mama Tymka napisał 2010-08-02 07:36:01aluna napisał 2010-08-01 21:25:26Mama Tymka napisał 2010-08-01 20:08:34aluna napisał 2010-08-01 20:01:28taa... i co sie dziwić że młodzież nie zna naszej historii skoro dorśli "coś wiedzą"...
znajomość historii buduje poczucie tożsamości narodowej...
Lepiej wiedzieć "coś" niż nic.
Chyba nie...bo przekazując to " coś" naszym dzieciom może być efekt taki jak wlaśnie pokazuja na jednej ze stacji ( pytania i odpowiedzi Polakow)
kiedy wybuchło powstanie?
- w 1946, 1956, 1942........ ( niektorym nawet rudno było podać dzień )
ile trwało?
- 100 dni, godzine, kilka dni, 90 dni itp itd...
Mam wrażenie że my Polacy nie doceniamy siły historii...a szkoda...bo są to wspaniałe opowiadania na dobranoc dla naszych dzieci - tych ktore lubią walki i tych ktore lubią opowieści o miłości i księżniczkach
Przecież to dzieki naszej historii jesteśmy tym kim jesteśmy.
Sama "tworzyłam" bajki mojemu dziecku na kanwie naszej historii - i powiem szczerze - wolał to niż bajki o kapturku, misiu czy Power Rangers....do dziś je wspomina.
Zwłaszcza lubił opowiadania o bitwach i rycerzach...
Więc zamiast narzekać że młodzi ludzie nie utożsamiają się ze swoim krajem - zróbmy coś żeby zaczęli się utożsamiać. Zacznijmy dbac o to żeby byli dumni z tego że są Polakami.
Ah - do tego pijesz.
Mnie przeraziło jak mój kolega z pracy (człowiek po studiach jakby nie było) pytał się mnie czy wojna skończyła się w 46 czy 50 roku. ??????????????????????? Nie wiem - może o inną wopjnę Mu chodziło?
Moja wiedza czyli "coś" na temat historii jest raczej bardziej rozległa. Choć nie ukrywam, jak wczoraj mój Małżonek zaczął się mnie pytać o to co zostało zburzone w Warszawie to nie wiedziałam - bo tego po porstu się na lekcjach nie omawia. Ale od czego są książki. Jak czegos nie wiem to staram się tego nie ukrywać i poszerzać swoją wiedzę.
I zgodzę się z Alą - na historii duży nacisk kładzie się na demokrację ateńską, Piastów i Jagielonów, koncentruje się na całym świecie, a czasu na naszą najnowszą historię (począwszy od I wojny światowej) brakuje. I po łepkach się ją omawia. Więcej młody człowiek wyniesie z lektur niż z lekcji historii.
To prawda, niewiele mówi się o Powstaniu Warszawskim, czy w ogóle o historii Polski, w porównaniu do historii innych krajów
Poza tym, coraz mniej w telewizji mówi się na temat np. II wojny światowej. Jak chodziłam jeszcze do szkoły podstawowej, to w telewizji prawie pół sierpnia puszczali programy o Powstaniu, o Warszawie w czasie okupacji, o Gettcie, wspominali np. Baczyńskiego, który przecież zginął w Pałacu Blanka w czwartym dniu Powstania, mam na kasecie wideo cały program o Nim i o wspomnieniach z Warszawy tamtego czasu. Puszczali takie filmy, jak "Pokolenie", "Godzina W", albo kroniki, ale w takich godzinach, żeby po obiedzie i spacerze film obejrzeć mogła cała rodzina- teraz w tym czasie kolarstwo może sobie ktoś pooglądać...
Przecież dlatego w ogóle zainteresowałam się Bratnym, Broniewskim, bo wtedy poświęconych historii było tak wiele programów w dość długim czasie...
To aż kusiło poczytać coś więcej na ten temat, porozmawiać z tatą, z dziadkiem...
Dzisiaj cała ta przeszłość wspomniana jest tylko tak- syreny zatrąbią, ktoś kwiaty złoży, ale nawet w całości tego nie pokażą, a potem wstydliwy uśmiech, bo ktoś nie wiedział, w którym roku było Powstanie
Może nawet nie wie, w jakim mieście