Czasem wychodzę z założenia, że lepiej jest o pewnych rzeczach nie wiedzieć... Na przykład o okienkach zamurowywanych w piwnicach niektórych blokowisk, gdzie nikt nie sprawdza nawet, że kilka bezdomnych kotów schroniło się tam przed zimnem. Gdyby nie interwencja mojej koleżanki u włodarzy spółdzielni, koty zostałyby tam pewnie do wiosny. Bez jedzenia i wody nie miały żadnych szans... Później przez kilka tygodni starała się je oswoić. Początkowo drapały ze strachu, bo nikt nigdy nie nauczył ich, że dotyk może być czuły i nie musi oznaczać bólu.