Co to znaczy żyć na godnym poziomie w polskich warunkach? - Forum

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Dodaj nowy wątek Odpowiedz

22 odp. Strona 1 z 2 Odsłon wątku: 3228

usunięty użytkownik

2010-07-19 10:21:20

19 lipca 2010 10:21 | ID: 253752

Dyskusje w innych wątkach zainspirowały mnie do postawienia pytania: Co to znaczy żyć na godnym poziomie w polskich warunkach? Czego oczekujemy? Proszę o opinie.

<- 1 2 ->

1
usunięty użytkownik

2010-07-19 11:04:48

19 lipca 2010 11:04 | ID: 253774

Przez chwilę próbowałam się zastanowić nad postawionym pytaniem i doszłam do wniosku, że nie będzie jednej nazwijmy to definicji... Każdy będzie patrzył według własnych oczekiwań i tego na jakim już żyje poziomie... Są ludzie, którzy za godziwe warunki uznają takie, żeby mieć codziennie co do garnka włożyć, ale będą i tacy dla których i jacht dalekomorski to mało... Pewnie, że podałam jakby dwie skrajności pomiędzy którymi jest to przeciętnie oczekiwanie... Ale i tu trzeba się liczyć z zróżnicowaniem... Każdy ma bowiem swoje "widzenie świata" i komfortu życia... Ja osobiście wychowana w trudnych warunkach nie mam Bóg wie jak wybujałego apetytu na luksusy... Dla mnie godziwe życie, to takie, w którym bez lęku mogę czekać na rachunki bo wiem, że będzie je z czego opłacić, a także możliwość wyjazdu na krótki urlop jak również szansa na zaspokajanie zdarzających się zachcianek mojej rodziny np. jakieś wymarzone drobiazgi dla dzieci... Ale mimo, iż oboje ze Ślubnym pracujemy nie zawsze mamy takie możliwości... [Np. w tym roku byliśmy 8 dni w Krynicy ale był to nasz pierwszy taki troszkę dłuższy wyjazd od 4 lat!]... Niemniej nie narzekam... Bo wiem, że inni miewają gorzej...
Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
2
usunięty użytkownik

2010-07-19 11:05:06

19 lipca 2010 11:05 | ID: 253775

Żyć godnie to tak, że przed następną wypłatą nie kombinujesz czy kupić masło czy margarynę :)))) Zdecydować się na buty dla siebie czy dla dziecka? Po prostu, żeby mieć na to co potrzebne i na jakieś drobne przyjemności. Bez lęku o przyszłość kłaść się wieczorem spać.
Mój mężczyzna nr 2
3
usunięty użytkownik

2010-07-19 11:06:40

19 lipca 2010 11:06 | ID: 253776

Myślę, że godne życie jest też wtedy kiedy ważne dla nas decyzje można podjąć bez analizy finasowej - stać mnie czy nie? Na przykład taką decyzję jak ta o powiększeniu rodziny.
Mój mężczyzna nr 2
4
Isabelle

Zarejestrowany: 03-07-2009 19:42. Posty: 21159

2010-07-19 11:17:22

19 lipca 2010 11:17 | ID: 253780

Nie martwić się że nie starcza od 1 do 1-wszego...
Słońce wstało zwariowało...
5
usunięty użytkownik

2010-07-19 11:43:37

19 lipca 2010 11:43 | ID: 253795

dla mnie żyć godnie znaczy móc opłacić rachunki w terminie, nie wybierać w sklepie produktów tańszych, móc ubrać siebie, męża i dziecko kiedy zajdzie taka potrzeba, a nie kiedy fundusze na to pozwolą oraz móc od czasu do czasu kupić coś spoza listy. żyć godnie to nie żebrać o pomoc. ale też pomimo swoich braków pomagać innym.
Nie mierzyć sił na zamiar i wyjść na świata szczyt, Choć raz...
6
dziecinka

Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21. Posty: 26147

2010-07-19 14:18:27

19 lipca 2010 14:18 | ID: 253945

Godnie żyć to mieć co jeść, gdzie mieszkać, móc opłacać rachunki, a nie szarpać się. Od czasu do czasu iść do baru czy pizzerii na posiłek. Czasem kupić sobie ubranie. Czasem - coś smacznego. Mieć szansę na założenie rodziny. Przynajmniej raz na jakiś czas gdzieś wyjechać.
7
dziecinka

Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21. Posty: 26147

2010-07-19 14:19:41

19 lipca 2010 14:19 | ID: 253947

To byłoby optymalne chyba . Reszta - to juz luksus.
8
usunięty użytkownik

2010-07-19 14:21:28

19 lipca 2010 14:21 | ID: 253949

A kiedy nagle niezapowiedzianie coś wyskoczy na przykład choroba nie musieć przeorganizować swojego budżetu i nie musieć stawać na głowie żeby wszystko się udalo załatwić :)
Mój mężczyzna nr 2
9
dziecinka

Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21. Posty: 26147

2010-07-19 14:23:30

19 lipca 2010 14:23 | ID: 253953

Mama Tymka napisał 2010-07-19 14:21:28
A kiedy nagle niezapowiedzianie coś wyskoczy na przykład choroba nie musieć przeorganizować swojego budżetu i nie musieć stawać na głowie żeby wszystko się udalo załatwić :)
tak, to też. Żeby choroba nie rujnowała wszystkiego...
10
usunięty użytkownik

2010-07-19 14:24:32

19 lipca 2010 14:24 | ID: 253954

Dla mnie żyć godnie to znaczy: Mieć mieszkanie lub mieć środki na wynajęcie mieszkania. Mieć środki na wyżywienie takie jak propagują lekarze i dietetycy. Mieć środki na zakup odzieży ( nie koniecznie markowej) ale takiej aby po pierwszym praniu nie wyrzuciłabym do kosza. Ponieważ w naszych czasach koniecznością a nie luksusem jest mieć samochód, chciałabym mieć środki na utrzymanie samochodu średniej klasy. Mieć środki na kształcenie dzieci. I chciałabym od czasu do czasu pojechać na urlop.No i chciałabym co nieco odłożyć na czasy kiedy będzie trudniej. I wszystko bez zadłużeń w bankach. Czy ja chcę za wiele? Myślę, że nie. Myślę, że jesteśmy jako naród tego warci. Bo wystarczy, że będziemy mieli miejsca pracy oraz godziwe zarobki i nie będziemy musieli nikomu kłaniać się po zasiłki i pomoc socjalną.
11
Paja

Zarejestrowany: 14-07-2010 11:46. Posty: 111

2010-07-19 14:48:59

19 lipca 2010 14:48 | ID: 253984

Dla mnie życie na godnym poziomie, to przedewszystkim pensja która pozwala na zapłacenie rachunków i posiadanie finansów na żywność, oraz jakąś odzież. Gdy oboje rodziców pracuje i zarabia na tyle pieniedzy, żeby każde mogło spełnić te warunki, to Jedna osoba pracuje na rodzinę, a druga na przyjemności. Święta, wakacje, wyjścia weekendowe, samochód, palenie, picie, to wszystko przyjemnosci bez których da się przecież żyć, więc dla mnie to uczciwe, żeby pensja jednej osoby pozwoliła zapewnić podstawowe rzeczy dla normalnego funkcjonowania rodziny, a druga na przyjemności.
12
usunięty użytkownik

2010-07-19 15:06:14

19 lipca 2010 15:06 | ID: 253996

Jak na razie nie widzę tu żadnych willi czy jachtów. Moje zdanie nie różni się bardzo od poprzednich wypowiedzi. Chciałabym nie martwić się, czy będzie co do garnka włożyć, jeśli kupię Młodemu nadprogramową zabawkę, czy zostawię trochę kasy w aptece, bo się nagle rozchoruje... bo takie życie od 1 do 1 to nie życie. To wegetacja.
Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
13
Sonia

Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112855

2010-07-19 17:06:33

19 lipca 2010 17:06 | ID: 254093

pchelka napisał 2010-07-19 15:06:14
Jak na razie nie widzę tu żadnych willi czy jachtów. Moje zdanie nie różni się bardzo od poprzednich wypowiedzi. Chciałabym nie martwić się, czy będzie co do garnka włożyć, jeśli kupię Młodemu nadprogramową zabawkę, czy zostawię trochę kasy w aptece, bo się nagle rozchoruje... bo takie życie od 1 do 1 to nie życie. To wegetacja.
Masz rację,to wegetacja.Ale tak żyje większość Polaków.Trzeba się zginać,żeby starczyło od wypłaty do wypłaty.....Sama wiem po naszej rodzinie.Pracuje tylko mąż,więc nie ma z czego się rozrzucać....
14
oliwka

Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57. Posty: 161880

2010-07-19 17:31:07

19 lipca 2010 17:31 | ID: 254117

Żyć godnie, to moim zdanie by na wszystko straczyło i jescze więcej... a nie by czlowiek martwił się, kiedy zachoruje to skąd wziąć pieniądze, czy jak chce gdzieś wyjechać na urlop to musi miesiącami zbierać, jak dziecko idzie na studia to by nie trzeba było dorabiać lub sobie od "gardła" odejmować, by starczyło na ubranie, kina, i inne przyjemności... itd. itd.
15
Paja

Zarejestrowany: 14-07-2010 11:46. Posty: 111

2010-07-19 17:44:45

19 lipca 2010 17:44 | ID: 254125

Hmmm chyba mnie teraz znienawidzicie, ale trudno, myśle że warto. Nie wiem jak Wy, ale mi zdarza się przegladać ogłoszenia zatrudnienia, nawet gdy juz jestem gdzieś zatrudniony. Głównie po to aby być na bierząco móc łatwo ocenić wartość wykonywanej przez siebie pracy. To często dobry argument, żeby przekonać własnego szefa, iż praca wykonana w obecnym miesiacu zasługuje na docenienie w postaci jakiejś premi. Pomiędzy tymi ogłoszeniami znajdują się oferty pracy dorywczej która można wykonywać siedząc w domu, przy komputerze, pisząc, czytając, redagując jakieś teksty. Może zamiast narzekać, że jest cieżko warto byłoby spróbowac sobie w taki sposób dorobić. Zapewne tysiecy z tego nie bedzie, ale myślę, że z 200 - 500 zł miesięcznie da się z tego wyciagnąć, a to już coś. Na pewno na spędzenie weekendu z rodzinką gdzieś po za domem, lub jakieś całkiem przydatne zakupy starczy.
16
usunięty użytkownik

2010-07-19 19:49:00

19 lipca 2010 19:49 | ID: 254178

Próbowałeś Paja pracować dorywczo w ten sposób?? Większość takich ogłoszeń to niestety oszustwa i naciąganie... a szkoda.
Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
17
usunięty użytkownik

2010-07-19 20:14:15

19 lipca 2010 20:14 | ID: 254190

pchelka napisał 2010-07-19 19:49:00
Próbowałeś Paja pracować dorywczo w ten sposób?? Większość takich ogłoszeń to niestety oszustwa i naciąganie... a szkoda.
dokładnie..... ja od ok. roku szukam jakiejś pracy dorywczej, która mogłabym wykonywać w domu i co? jak do tej pory nie znalazłam, bo mnie nie stać na "wpisowe" (czytaj: jestem na tyle inteligentna, że nie dam się nabić w butelkę).
Nie mierzyć sił na zamiar i wyjść na świata szczyt, Choć raz...
18
usunięty użytkownik

2010-07-19 20:21:23

19 lipca 2010 20:21 | ID: 254194

pchelka napisał 2010-07-19 15:06:14
Jak na razie nie widzę tu żadnych willi czy jachtów. Moje zdanie nie różni się bardzo od poprzednich wypowiedzi. Chciałabym nie martwić się, czy będzie co do garnka włożyć, jeśli kupię Młodemu nadprogramową zabawkę, czy zostawię trochę kasy w aptece, bo się nagle rozchoruje... bo takie życie od 1 do 1 to nie życie. To wegetacja.
Moje zdanie o jachcie nie tyczyło się ewentualnych wypowiedzi osób na forum... Ja popatrzyłam jakby przekrojowo przez całe spoleczeństwo... A sama mam takich znajomych, dla których zarobki jednego z małzonków gdyby były w granicach 2-2,5 tyś to marne pieniądze... Dlatego podałam takie odległe widełki...
Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
19
usunięty użytkownik

2010-07-19 20:24:06

19 lipca 2010 20:24 | ID: 254199

A co do dorywczych zajęć... Owszem, można ale tylko w przypadku gdy taka pracę poleci lub zleci ktoś znajomy... Sama tak czasem dorabiam, dzięki temy byliśmy na wczasach... Ale to też nie jest dochód stały... Ot zależy od tego czy na moją literacką usługę jest zapotrzebowanie... A te z gazet to jak dziewczyny napisały: naciąganie naiwnych...
Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
20
oliwka

Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57. Posty: 161880

2010-07-19 20:50:21

19 lipca 2010 20:50 | ID: 254229

Peja... gdyby nie dorabianie mojego mężą to syn by nie studiował... pracuje jak wół i guza z tego ma... od dwóch lat żadnej podwyżki ni premii, a pracuje w budżetówce, ja na rencie chorobowej i dorabiać nie mogę, bo po prostu mój stan zdrowia mi na to nie pozwala... a na rencie chorobowej można dobrabiać... albo się jest chorym albo zdrowym i wtedy pracuje..

<- 1 2 ->

Mój adres e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie	Zaznacz jeśli chcesz logować się automatycznie

Co to znaczy żyć na godnym poziomie w polskich warunkach? - Forum

Wątek: Co to znaczy żyć na godnym poziomie w polskich warunkach?