Uważam, że łóżko powinno być dla partnerów, małżeństwa, rodziców azylem i miejscem zarówno wypoczynku jak i miłości. Tymczasem często po urodzeniu dziecka robi się w nim ciaśniej, albo tata przenosi się do innego pokoju. Znam też takie pary, które od samego początku bycia razem śpią niby w jednym łóżku ale osobno – pod dwoma kołdrami. Sądzicie, że jest to dobre dla związku? Dla wygody i dziecka oczywiście, ale czy dla związku?