Trafiłem ostatnio na
tekst jednej z moich "ulubionych" felietonistek - czyli Pani Magdaleny Środy, która podobno jest etykiem. Podobno, bo ciężko mi tą etykę dojrzeć.
Tym razem Pani Środa pisze o strasznym losie zwierząt. "
Zwierzęta są katowane, zabijane w domach, w gospodarstwach, w laboratoriach, w fabrykach śmierci jakimi są niektóre hodowle i rzeźnie." Rzeczywiście straszne, ale jednocześnie hipokryzja aż zwala z nóg. Użala się nad losem zwierząt osoba, która nie widzi nic złego w takim samym traktowaniu ludzi! Dziecko można wyskrobać (
kiedyś dawałem link na Familie, jakimi narzędziami dokonuje się aborcji - tutaj jakby ktoś jeszcze nie widział - zaiste humanitarne i postępowe) bo to przecież prawo kobiety. Człowieka można wrzucić do zamrażarki i trzymać tak w zależności od zachcianki. Można go produkować w próbówkach (
o, to pewna szansa - bo skoro w klinikach in vitro pracuje sporo techników weterynaryjnych, wszak metody bardzo często te same, to jest może jakaś szansa na to, że ludzie zyskają większą ochronę - w końcu będą prawie jak zwierzęta!). Ale nad zwierzętami litować się trzeba. Bo światły, wyzwolony z ciemnoty zaściankowego katolicyzmu człowiek pochyla się nad zwierzętami, skrobiąc przy okazji ludzi. (
aj, może nie nazywajmy nienarodzonych ludźmi, to będzie nam wygodniej, prawda?)
Ale idziemy dalej - skoro jest Środa, są zwierzęta to musi być... tak, właśnie on - prof. Peter Singer. Pani Magda się nim zachwyca... ja mam mieszane odczucia w stosunku do osoby, która nie widzi większej różnicy pomiędzy muszką owocówką a człowiekiem, a ponadto uważa, że skoro szympans jest bardziej rozwinięty niż niemowlę, to w przypadku gdyby trzeba wybierać - mniejszym złem będzie zabić niemowlę niż małpę. Bronisław Wildstein fajnie napisał
o tej dwójce... :-)
W dalszej części obowiązkowy motyw u Pani Środy - czyli użalania nad Kościołem. A właściwie nad tym, że Kościół jest. Bo przecież to skandal, żeby było w Polsce tylu zacofanych, zaściankowych katoli. Oni przecież nie traktują zwierząt jak... (
chciałem napisać jak ludzi, ale ostatnio to zwierzęta traktuje się lepiej niż człowieka) no w każdym razie oni nie uprawiają kultu zwierząt. A w ogóle to, że Kościół wypowiada się na temat aborcji, eutanazji czy in vitro to już przechodzi wszelkie pojęcie! Skandal, w końcu mamy mieć świeckie państwo, prawda? Więc jakim prawem katolicy zabierają głos?
Czytając tekst dalej dowiemy się, że w Polsce potrzeba debaty, dyskusji - o poważnych sprawach. Czyli o prawach zwierząt.
Kolejny skandal - spotkanie na UW z prof. Peterem Singerem zostało odwołane (
rzecz jasna na pewno maczali w tym palce katole!). Skandal, cenzura, ciemnogród! Jak tak można... ciekawe, jak przyjaciele pani profesor z GW stawali na rzęsach, żeby odwołać konferencję na UKSW, później nie dopuścić do kolejnej na UW (nt. homoseksualizmu) to skandalem ani naruszeniem demokracji to nie było. (
swoją drogą uważam, że jeśli formalnie wszystko było w porządku, to uniwersytet nie powinien odwoływać żadnej konferencji - nawet najgłupszej - głupie argumenty łatwo obalić. Ale UW ostatnio lubuje się w takich akcjach...)
Dalej poczytamy znowu trochę użalania nad Kościołem, który jak już jest, to mógłby zająć się zwierzętami, a nie jakimiś płodami, czy w ogóle ludźmi.
Czemu nie ludźmi, bo jak się dowiemy czytając końcówkę felietonu, miarą cywilizacji, społecznego rozwoju i uwaga!
standardów moralnych - jest stosunek do zwierząt.
A co tam ludzie!