Ze 120 tys. polsko-niemieckich małżeństw, przynajmniej 10 tys. po rozpadzie związków prowadzi spór o dziecko. Niemieckie prawo jest pod tym względem brutalne: po rozwodzie mieszanego małżeństwa Polakom odbierane jest prawo do opieki nad dzieckiem, ich kontakty z dziećmi są bardzo ograniczone, a podczas sporadycznych spotkań mają nakaz rozmowy z dziećmi wyłącznie w języku niemieckim.
http://miroslaw-orzechowski.blog.onet.pl/Tam-jest-Polska-gdzie-zyja-Pol,2,ID354186752,n
Kilka dni temu "Rzeczpospolita" opisała historię Polki zmuszonej do porwania własnego dziecka. Małżeństwo pani Beaty rozpadło się z winy niemieckiego męża i otrzymała prawo do opieki nad dzieckiem. Gdy jednak po kilku latach postanowiła wrócić z synkiem do Polski, naciskany przez Jugendamt sąd nakazał jej oddać dziecko ojcu:
http://www.pardon.pl/artykul/6798/dzialaja_jak_adolf_hitler_niemcy_zabieraja_polakom_dzieci
Kilka dni temu Liliana W. z Berlina wygrała proces o swoje pięcioro dzieci, na czele z adwokatem Stefanem Nowakiem. Jej trójka dzieci wyrokiem sadu została zwrócona matce, ale z powodu procedury matka może zabrać do domu swoje dzieci dopiero kiedy znajdzie dla nich przedszkole.
Matka odwiedziła swoje dziecko i oto co zobaczyła:
http://wolnemedia.net/?p=20709