Dzień dobry,
Szukam pomocy dla mojego brata. Dwa miesiące temu zmarł mój ojciec, nie był dobrym człowiekiem, jego życie było horrorem dla całej rodziny. W jego głowie wiecznie tworzyły się niezliczone historie, domysły, paranoja, obsesja na punkcie tego że wszystko i wszyscy są dla niego źli. Znęcał się fizycznie i psychicznie nad nami wszystkimi. Oczywiście standardowo najwięcej dostawało się mamie. I zwierzętom. Potrafił żywcem powiesić psa, który nie szczekał wtedy kiedy on chciał. Człowiek zły do szpiku kości. Na dwa lata przed swoją śmiercią zaczął się modlić, ale nie chodził do kościoła. Odmawiał modlitwy w domu, ale na co to komu było... Zaraz po skończeniu modlitw bluźnił, złożeczył i bił psy. I tak dzień w dzień... Dla mnie był złem wcielonym, tyranem. Zawsze modliłam się o to by żadne z jego dzieci nie odziedziczyło jego ani jednej cech. Chciałam dla nas wszystkich normalnego życia. Dzień pogrzebu ojca był pełen niewyjaśnionych zjawisk pogodowych. Burza z piorónami, deszcz, słońce, wiatr...( był to ostatni tydzień października). Minęło 2 nieco ponad 2 miesiące od śmierci ojca a on jakby się odrodził w ciele mojego brata. Mój brat nie był nigdy złym człowiekiem, potępiał ojca za jego czyny i zachowanie (tak jak my wszyscy), a teraz robi to samo co ojciec. Bluźni na księży, kościół, zastrasza mamę, wyzywa mnie i siostrę, zrobił się zachłanny, bije swoją partnerkę... Koszmar się nie skończył a odrodził na nowo. Jak to się mogło stać? Czy jest możliwe, że złe moce ojca zostały na ziemi i opętały mojego brata? Czy można mu jakoś pomóc? Na samą propozycję udania się do psychologa zareagował, słowami " sama jesteś pier..., ja nie potrzebuję buców co klepią książkowe regułki do naprawiania życia". Jest mi go strasznie żal, nie poznaję go, to nie jest mój brat! Mój brat był wrażliwy, kochający a to co sobą teraz reprezentuje jest kopią ojca. Siostrę wyzwał od Tercjanek, hipokrytek w momencie gdy w wigilię odmawiała modlitwę za duszę ojca. Ojca uznał za wzór godny naśladowania i wychwala go pod niebiosa, jakby nagle oślepł, ogłuchł i nie pamiętał tego jaki ojciec był. Ja odnoszę wrażenie jakby dusza ojca siedziała w ciele brata. Ale o wysłaniu go egzorcysty to raczej też nie ma mowy. Czy ktoś z Was drodzy forumowicze spotkał się kiedyś z czymś podobnym? Może ktoś mi doradzi, co powinnam zrobić by chronić brata?