Po prostu nie przejmować się i już! Nie raz to tylko jakaś głupota a czasem i większy problem. Ale tak się nie da.. chyba wszyscy przejmują się na zapas. Jedni bardziej inni mniej.. Może tak po prostu już mamy że bez przejmowania się nic nie mamy. Jakby dzień jutrzejszy miało coś zmienić nasze bardziej czy mniej przejmowanie.
Jak radzicie sobie z nie/przejmowaniem się? Jaki macie sposób by nie myśleć o problemie i spać spokojnie? Czy tak w ogóle się da? Nie przejmować się?