Sanne (2016-09-14 21:21:34)
Mnie to obojętnie , nie wiem jak trzeba być niezorganizowana osoba , żeby nie mieć zapasu w domu . Uwierzcie mi, ze nawet jakby mi sklepy na 2 tygodnie zamknęli to poradziłabym sobie z tego co ma w domu ;)
Ja tez, mimo, ze sklep pod domem ja robie zakupy trwale na zapas , nie cierpie latac co dzien do sklepu, jak sa promocje kupuje wiecej i nie martwie sie pozniej , codziennie to ja tylko pieczywo kupuje w piekarni na rogu, a jak nasz kolega piekarz czasami zrobi wiejski chleb polski to mam na piec dni bo on sie nie starzeje tak szybko.
Po prostu ja pracuje w roznych godzinach i nie wyobrazam sobie zeby rano przed praca robic zakupy, pozniej gotowac obiad a pozniej w pracy znowu na nogach 6-8 godzin. To ja bym padla w tych temperaturach tutaj. A poza tym to szkoda czasu, jak mam w domu zapas w zamrazarce warzyw i miesa, plus pomidory w puszkach i butelkach do sosow , cebule, czosnek , ryz ,makaron , purre, i wedlina w malych opakowaniach po kilka plasterkow zeby sie nie psula, sery tak samo, to nie wiele wiecej potrzeba. Swieze pomidory kupuje zawsze po dwa trzy kilo bo duzo ich jemy. Ostatnio wczoraj bylam z mezem na zakupach i uzupelnilismy co nam brakuje i spokojnie 10 dni mozna by do sklepu nie isc.
Ja zdecydowanie tak nie umiem, ze rano wstaje i mysle co na obiad i ide do sklepu po porcje na jeden raz, a jednoczesnie nie marnuje mi sie jedzenie, to kwestia przyzwyczajen, potrzeb i domowej organizacji. Jak ktos wpada niezapowiedziany np do meza i siedza sobie przy lampce wina to napewno zaraz sa glodni i zawsze mam cos na szybko do przygotowania, taka wloska paste to sie robi ok 30 minut.
Tu zreszta sklepy w niedziele tylko duze sa czynne do 12tej, wszystkie centra handlowe sa zamkniete i nkt nie nazeka, ale w Polsce to sie obawiam, ze z tego powodu zwolnia duzo osob.