"Kiedy Marylen Reid przeprowadziła się do Vancouver, nikogo tam nie znała. Całe dnie wypełniała jej stresująca praca. Wieczorami miała ochotę się do kogoś przytulić, ale jej przyjaciele byli daleko. „Pomyślałam, że jestem w stanie zapłacić za to, by mnie ktoś po prostu objął, bez żadnych podtekstów. Doszłam do wniosku, że skoro ja tego pragnę, z pewnością znajdą się inni ludzie z podobnymi potrzebami” – opowiada „Focusowi”. Wtedy wpadła na pomysł założenia firmy the Cuddlery, zajmującej się przytulaniem. Zastrzega, że usługi jej firmy nie są zakamuflowaną prostytucją, a klienci nie mają co liczyć na intymny dotyk. Chodzi o czysto platoniczny kontakt z drugim człowiekiem. Zanim dojdzie do uścisku, klient podpisuje umowę, w której zobowiązuje się, że nie podejmie żadnych czynności o charakterze seksualnym (dokładnie zdefiniowanych w umowie). Nie może też być nago ani pod wpływem alkoholu. Marylen Reid twierdzi, że jedynie 10 proc. osób, które przychodzą na szkolenie do jej firmy, mają pojęcie, jak należy przytulać ludzi.
Firma otworzyła oddziały w Ottawie, Edmonton, Winnipeg, Calgary i Toronto. Za pół godziny przytulania inkasuje 35 dol. kanadyjskich (ok. 100 zł), za pakiet przytulania z masażem i pocieszaniem – 260 dol., za oglądanie filmu z przytulaniem – 99 dol., a za wspólnie przespaną noc – 325 dol. Jeśli nie wiemy, czy nam się taka usługa spodoba, można wykorzystać pakiet promocyjny (19 dol. za 15 minut). Oferta skierowana jest do wszystkich, pracownicy są obojga płci, na życzenie przyjeżdżają do domu."
Co Wy o tym sądzicie..?