pamiętacie jeszcze ajęcia z kaligrafii? uczyli nas tego w szkole. najpierw poznawaliśmy literki, potem je łączyliśmy w słowa, a jak już to opanowaliśmy to doskonalili nasz sposób pisania. wszystkie literki musiały być równej wielkości, ładnie pozaokrąglane. nie lubiłam tych zajęć, ale uparcie szlifowałam pismo kaligraficzne. jako pierwsza miałam pozowlenie nauczycielki na przejście z zeszytu wąskoliniowego na szerokoliniowy. wszyscy chwalili moje pismo. sama jestem pełna podziwu kiedy gdzieś mi w ręce wpadają moje wypociny z młodych lat.
kiedyś, kiedyś wszyscy bardzo ładnie pisali - pismo odręczne było tak piękne i doskonałe w swej formie, że aż genialne.
a teraz? niestety w dobie komputerów zanika umiejętnośc kaligraficznego pisania. ba. zanika umiejętność czytelnego pisania! wszak szybciej i ładniej można wklepać tekst na klawiature komputera, jeden przycisk "drukuj" i po sprawie.
i nauczyciele zarówno w podstawówce jak i po chwalili mnie za pismo i prowadzenie zeszytów... mówili , że tak skromnie się pochwalę... że moje zeszyty można pokazywać jako wzór do naśladowania... jaka byłam duuumna z tego... 