Poprzedni wątek nam już strajkował, więc zapraszam tutaj;)
Poplotkujmy sobie;)
30 stycznia 2016 18:39 | ID: 1278428
Witajcie ! małżonek mi się rozchorował ,jest po pierwszej chemii ,czuje się fatalnie i ja razem z nim. 8 lutego ma drugą chemie a on mi słabnie i nic nie je ,dosłownie na siłe wciskam mu cokolwiek .Dziękuje Wam serdecznie za wsparcie
Halinko!!! I Ty też masz ogromne zmartwienie. Bardzo, bardzo mi przykro, że mam pokrewną duszę. Ale miej nadzieję, że skończy się dobrze. W swoim otoczeniu mialam sporo takich przypadków. I to w przypadku mężczyzn właśnie. Wiem, że czujesz się fatalnie, bo jak masz się czuć? Ale nie poddawaj się . I wspieraj mężą, bo w dużej mierze jego wyzdrowienie zależy od Twojej pomocy.
tak ludzie chorujący którzy mają duzo wsparcia od bliskiej osoby są bardziej dzielni i maja siłe na walkę z chorobą !
30 stycznia 2016 20:32 | ID: 1278501
Witajcie ! małżonek mi się rozchorował ,jest po pierwszej chemii ,czuje się fatalnie i ja razem z nim. 8 lutego ma drugą chemie a on mi słabnie i nic nie je ,dosłownie na siłe wciskam mu cokolwiek .Dziękuje Wam serdecznie za wsparcie
Halinko!!! I Ty też masz ogromne zmartwienie. Bardzo, bardzo mi przykro, że mam pokrewną duszę. Ale miej nadzieję, że skończy się dobrze. W swoim otoczeniu mialam sporo takich przypadków. I to w przypadku mężczyzn właśnie. Wiem, że czujesz się fatalnie, bo jak masz się czuć? Ale nie poddawaj się . I wspieraj mężą, bo w dużej mierze jego wyzdrowienie zależy od Twojej pomocy.
To prawda. Dużo zalezy od wsparcia innych bliskich osób. Jednak z tym jedzeniem jest problem, znam to z mojego otoczenia. Niestety po chemii są wymioty, ale to z czasem przechodzi kochana, apetyt od razu nie wraca, ale trzeba ''wmuszać" w chorego jedzenie, czasem troche ''na siłę''... Współczuję Pani Halinko, i życzę dużo sił i zdrówka dla Męża!!!Będzie dobrze!!!! Tulam!!!
30 stycznia 2016 21:23 | ID: 1278539
Witajcie ! małżonek mi się rozchorował ,jest po pierwszej chemii ,czuje się fatalnie i ja razem z nim. 8 lutego ma drugą chemie a on mi słabnie i nic nie je ,dosłownie na siłe wciskam mu cokolwiek .Dziękuje Wam serdecznie za wsparcie
P.Halszko mój teść po pierwszej chemii też czuł się fatalnie, nic nie jadł, gorączka cały czas w łóżku leżał taki słaby,teraz już po kolejnych jest dużo lepiej, chociaż przed sylwesterem nadszedł kryzys, ale teść jest silny nie poddaje się, można, by powiedzieć, że śmieje się z tego raka... Juz 3 rok zmaga się z chorobą :(
Trzeba myśleć optymistycznie i wspierać męża.
Dodam tylko, że co miesiąc jeździ na chemię do Warszawy, sam jedzie i sam wraca autobusem
30 stycznia 2016 21:26 | ID: 1278542
Witajcie ! małżonek mi się rozchorował ,jest po pierwszej chemii ,czuje się fatalnie i ja razem z nim. 8 lutego ma drugą chemie a on mi słabnie i nic nie je ,dosłownie na siłe wciskam mu cokolwiek .Dziękuje Wam serdecznie za wsparcie
P.Halszko mój teść po pierwszej chemii też czuł się fatalnie, nic nie jadł, gorączka cały czas w łóżku leżał taki słaby,teraz już po kolejnych jest dużo lepiej, chociaż przed sylwesterem nadszedł kryzys, ale teść jest silny nie poddaje się, można, by powiedzieć, że śmieje się z tego raka... Juz 3 rok zmaga się z chorobą :(
Trzeba myśleć optymistycznie i wspierać męża.
Dodam tylko, że co miesiąc jeździ na chemię do Warszawy, sam jedzie i sam wraca autobusem
to jest bardz dzielny !!
30 stycznia 2016 21:27 | ID: 1278543
Witajcie ! małżonek mi się rozchorował ,jest po pierwszej chemii ,czuje się fatalnie i ja razem z nim. 8 lutego ma drugą chemie a on mi słabnie i nic nie je ,dosłownie na siłe wciskam mu cokolwiek .Dziękuje Wam serdecznie za wsparcie
P.Halszko mój teść po pierwszej chemii też czuł się fatalnie, nic nie jadł, gorączka cały czas w łóżku leżał taki słaby,teraz już po kolejnych jest dużo lepiej, chociaż przed sylwesterem nadszedł kryzys, ale teść jest silny nie poddaje się, można, by powiedzieć, że śmieje się z tego raka... Juz 3 rok zmaga się z chorobą :(
Trzeba myśleć optymistycznie i wspierać męża.
Dodam tylko, że co miesiąc jeździ na chemię do Warszawy, sam jedzie i sam wraca autobusem
Teść ma chemię czerwoną czy niebieską??? Tzn słabszą czy mocniejszą? Po mocniejszej nie ma opcji, że ogarnie swój organizm sam..Niestety..
31 stycznia 2016 09:04 | ID: 1278598
Witajcie ! małżonek mi się rozchorował ,jest po pierwszej chemii ,czuje się fatalnie i ja razem z nim. 8 lutego ma drugą chemie a on mi słabnie i nic nie je ,dosłownie na siłe wciskam mu cokolwiek .Dziękuje Wam serdecznie za wsparcie
Halinko!!! I Ty też masz ogromne zmartwienie. Bardzo, bardzo mi przykro, że mam pokrewną duszę. Ale miej nadzieję, że skończy się dobrze. W swoim otoczeniu mialam sporo takich przypadków. I to w przypadku mężczyzn właśnie. Wiem, że czujesz się fatalnie, bo jak masz się czuć? Ale nie poddawaj się . I wspieraj mężą, bo w dużej mierze jego wyzdrowienie zależy od Twojej pomocy.
To prawda. Dużo zalezy od wsparcia innych bliskich osób. Jednak z tym jedzeniem jest problem, znam to z mojego otoczenia. Niestety po chemii są wymioty, ale to z czasem przechodzi kochana, apetyt od razu nie wraca, ale trzeba ''wmuszać" w chorego jedzenie, czasem troche ''na siłę''... Współczuję Pani Halinko, i życzę dużo sił i zdrówka dla Męża!!!Będzie dobrze!!!! Tulam!!!
31 stycznia 2016 09:29 | ID: 1278617
Są chwile w życiu człowieka, że musi stanąć oko w oko z chorobą swoich bliskich a wtedy wsparcie najbliższych daje dużo zarówno choremu jak i jego otoczeniu...
31 stycznia 2016 09:51 | ID: 1278620
Cześć Wam niedzielnie. Obiadek ogarniam od rana, no i ciut się lenię:)
31 stycznia 2016 09:54 | ID: 1278622
Cześć Wam niedzielnie. Obiadek ogarniam od rana, no i ciut się lenię:)
CZEŚĆ i ja też działam przy obiedzie, teraz gotuję rosołek i latam między salonem a kuchnią...
31 stycznia 2016 14:25 | ID: 1278641
Cześć Wam niedzielnie. Obiadek ogarniam od rana, no i ciut się lenię:)
CZEŚĆ i ja też działam przy obiedzie, teraz gotuję rosołek i latam między salonem a kuchnią...
hej kochana to juz w domku swoim dzialasz widze
31 stycznia 2016 15:07 | ID: 1278706
Już jesteśmy po drugim daniu z mężusiem to teraz czas na popołudniową sjestę...
31 stycznia 2016 15:09 | ID: 1278708
Cześć Wam niedzielnie. Obiadek ogarniam od rana, no i ciut się lenię:)
CZEŚĆ i ja też działam przy obiedzie, teraz gotuję rosołek i latam między salonem a kuchnią...
hej kochana to juz w domku swoim dzialasz widze
Ooo tak, już u siebie jestem - pani na swoich włościach...
31 stycznia 2016 15:13 | ID: 1278712
Cześć Wam niedzielnie. Obiadek ogarniam od rana, no i ciut się lenię:)
CZEŚĆ i ja też działam przy obiedzie, teraz gotuję rosołek i latam między salonem a kuchnią...
hej kochana to juz w domku swoim dzialasz widze
Ooo tak, już u siebie jestem - pani na swoich włościach...
i tak najlepiej chyba
31 stycznia 2016 15:20 | ID: 1278714
hej kochana to juz w domku swoim dzialasz widze
Ooo tak, już u siebie jestem - pani na swoich włościach...
i tak najlepiej chyba
Taaak...
31 stycznia 2016 15:28 | ID: 1278715
Cześć Wam niedzielnie. Obiadek ogarniam od rana, no i ciut się lenię:)
CZEŚĆ i ja też działam przy obiedzie, teraz gotuję rosołek i latam między salonem a kuchnią...
hej kochana to juz w domku swoim dzialasz widze
Ooo tak, już u siebie jestem - pani na swoich włościach...
Wszędzie dobrze , ale w domu najlepiej Grażynko .
31 stycznia 2016 17:13 | ID: 1278723
Cześć Wam niedzielnie. Obiadek ogarniam od rana, no i ciut się lenię:)
CZEŚĆ i ja też działam przy obiedzie, teraz gotuję rosołek i latam między salonem a kuchnią...
hej kochana to juz w domku swoim dzialasz widze
Ooo tak, już u siebie jestem - pani na swoich włościach...
Wszędzie dobrze , ale w domu najlepiej Grażynko .
swiete slowa
31 stycznia 2016 17:28 | ID: 1278726
Hello :) robię gofry z bitą śmietaną i dżemem, ma ktoś ochotę?
Ps.bardzo mnie denerwuje długie cytowanie w wątku, tak źle się go czyta, że szok, kogoś jeszcze denerwuje?
31 stycznia 2016 17:30 | ID: 1278727
Wróciliśmy ze szpitala. Poczekałam na księdza. I mama dostała ostatnie namaszczenie. Teraz już mogę spokojnie czekać. Być może ( bo ja już niczego nie jestem pewna) mamę oddadzą mi do domu? I w domu spędzi swoje ostatnie dni, tygodnie. A tymczasem nic nie je, nie pije, zwraca pokarm podawany strzykawką i zwraca sondę. Nie rusza się. Tylko kurczowo trzyma jedną ręką koc. I krzyczy przy każdym poruszeniu nią. Pomimo, że pielęgniarki przewracają mamę na rózne strony, smarują ją i leży na specjalnym materacu, to i tak ma odleżyny.
31 stycznia 2016 17:35 | ID: 1278728
Wróciliśmy ze szpitala. Poczekałam na księdza. I mama dostała ostatnie namaszczenie. Teraz już mogę spokojnie czekać. Być może ( bo ja już niczego nie jestem pewna) mamę oddadzą mi do domu? I w domu spędzi swoje ostatnie dni, tygodnie. A tymczasem nic nie je, nie pije, zwraca pokarm podawany strzykawką i zwraca sondę. Nie rusza się. Tylko kurczowo trzyma jedną ręką koc. I krzyczy przy każdym poruszeniu nią. Pomimo, że pielęgniarki przewracają mamę na rózne strony, smarują ją i leży na specjalnym materacu, to i tak ma odleżyny.
jednak odlezyny sa nieuniknione jeżeli chorzy sa poprostu lęzący, Myslę ze powinni ci ją oddać do domu , ponieważ jednak jest lepiej spędzic te ostatnie chwile wsrod najblizszych... nie wiem co ci powiedziec , poprostu bądz silna kochana !
31 stycznia 2016 17:36 | ID: 1278729
Wróciliśmy ze szpitala. Poczekałam na księdza. I mama dostała ostatnie namaszczenie. Teraz już mogę spokojnie czekać. Być może ( bo ja już niczego nie jestem pewna) mamę oddadzą mi do domu? I w domu spędzi swoje ostatnie dni, tygodnie. A tymczasem nic nie je, nie pije, zwraca pokarm podawany strzykawką i zwraca sondę. Nie rusza się. Tylko kurczowo trzyma jedną ręką koc. I krzyczy przy każdym poruszeniu nią. Pomimo, że pielęgniarki przewracają mamę na rózne strony, smarują ją i leży na specjalnym materacu, to i tak ma odleżyny.
WANDZIU trzymaj się, wszystko w rękach tego na "górze"... na pewne sprawy my nie mamy wpływu...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.