Okres żałoby. Ile trwa... - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Okres żałoby. Ile trwa...

22odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 14784
Avatar użytkownika Sonia
SoniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
  • Posty: 112855
  • Zgłoś naruszenie zasad
28 kwietnia 2015 18:16 | ID: 1216891

Tak zastanawiam się, ile trwa okres żałoby po osobie bardzo bliskiej? U nas przyjęte jest, że po osobie najbliższej żałoba trwa rok...Po dalszej rodzinie załobę ''nosi się'' około trzech miesięcy. Jak to jest w Waszych stronach? Ile trwa żałoba?

Użytkownik usunięty
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    28 kwietnia 2015 18:27 | ID: 1216895
    Ja nigdy nie patrzę na wzory i schematy. Żałoba trwa w sercu i że ktoś bliski umrze, nie znaczy to, że nie pójdę np na zaplanowane wcześniej wesele. Mama zmarła 2 lata temu, a ja po dziś dzień roztrząsam nasze relacje za jej życia. Coraz więcej rozumiem i żałoba w sercu trwa nadal ponad ramy czasowe.
    Avatar użytkownika Sonia
    SoniaPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
    • Posty: 112855
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    28 kwietnia 2015 18:33 | ID: 1216896
    aguska798 (2015-04-28 20:27:11)
    Ja nigdy nie patrzę na wzory i schematy. Żałoba trwa w sercu i że ktoś bliski umrze, nie znaczy to, że nie pójdę np na zaplanowane wcześniej wesele. Mama zmarła 2 lata temu, a ja po dziś dzień roztrząsam nasze relacje za jej życia. Coraz więcej rozumiem i żałoba w sercu trwa nadal ponad ramy czasowe.

    U nas jest tak, że na wesele możesz iść...Z tym, że jak zaczniesz tańczyć, to nie każdemu się to podoba...


    Dla mnie żałobę powinno się nosić w sercu, a nie demonstrować w ten sposób, jak wyżej napisąłam..

    Użytkownik usunięty
      3
      • Zgłoś naruszenie zasad
      28 kwietnia 2015 18:37 | ID: 1216900
      To po co mam iść na wesele w żałobie i siedzieć drętwo? przestałam patrzeć na to, co inni powiedzą i dobrze mi z tym. I to dotyczy wszystkich sfer życia.
      Użytkownik usunięty
        4
        • Zgłoś naruszenie zasad
        28 kwietnia 2015 18:37 | ID: 1216901
        To po co mam iść na wesele w żałobie i siedzieć drętwo? przestałam patrzeć na to, co inni powiedzą i dobrze mi z tym. I to dotyczy wszystkich sfer życia.
        Avatar użytkownika oliwka
        oliwkaPoziom:
        • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
        • Posty: 161880
        5
        • Zgłoś naruszenie zasad
        28 kwietnia 2015 18:40 | ID: 1216907

        Rozmawialiśmy na ten temat z księdzem i ksiądz powiedział, że żałobę nosi się w sercu i nie jest nigdzie napisane ile powinna ona trwać i nie trzeba chodzić ubranym na czarno... Podzielam to zdanie...

        Ostatnio edytowany: 28.04.2015, 18:41, przez: oliwka
        Avatar użytkownika Sonia
        SoniaPoziom:
        • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
        • Posty: 112855
        6
        • Zgłoś naruszenie zasad
        28 kwietnia 2015 18:42 | ID: 1216910
        aguska798 (2015-04-28 20:37:55)
        To po co mam iść na wesele w żałobie i siedzieć drętwo? przestałam patrzeć na to, co inni powiedzą i dobrze mi z tym. I to dotyczy wszystkich sfer życia.

        Masz zdrowe podejście;)

        Avatar użytkownika Sonia
        SoniaPoziom:
        • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
        • Posty: 112855
        7
        • Zgłoś naruszenie zasad
        28 kwietnia 2015 18:43 | ID: 1216913
        oliwka (2015-04-28 20:40:50)

        Rozmawialiśmy na ten temat z księdzem i ksiądz powiedział, że żałobę nosi się w sercu i nie jest nigdzie napisane ile powinna ona trwać i nie trzeba chodzić ubranym na czarno... Podzielam to zdanie...

        To prawda, ale są starsi ludzie, (przynajmniej u nas) którzy mają na ten temat własne zdanie...No, bo jak mozna iść na wesele i się bawić, skoro 3 miesiące temu zmarła jakaś cioteczna babcia??? To właśnie mnie zastanawia...

        Użytkownik usunięty
          8
          • Zgłoś naruszenie zasad
          28 kwietnia 2015 18:50 | ID: 1216925
          Ja uważam, że za krótkie mamy życie aby się smucic. Powinniśmy wspominać osobę, jaka była za życia. Ja na czas wesela kuzynki "zawiesiłam" żaĺobę i nie pozwoliłam się zakrzyczeć przez dziadków. To było zaplanowane i koniec. W sumie to jesT tak, że każdyczłowiek podchodzi do żałoby inaczej. Ja zaczynam rozpamiętywać dopiero po czasie. Gdy ktoś umrze zachwuję się tak samo- potem pi miesiącu dwóch trafia mnie podwójnie
          Avatar użytkownika Sonia
          SoniaPoziom:
          • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
          • Posty: 112855
          9
          • Zgłoś naruszenie zasad
          28 kwietnia 2015 18:52 | ID: 1216929
          aguska798 (2015-04-28 20:50:27)
          Ja uważam, że za krótkie mamy życie aby się smucic. Powinniśmy wspominać osobę, jaka była za życia. Ja na czas wesela kuzynki "zawiesiłam" żaĺobę i nie pozwoliłam się zakrzyczeć przez dziadków. To było zaplanowane i koniec. W sumie to jesT tak, że każdyczłowiek podchodzi do żałoby inaczej. Ja zaczynam rozpamiętywać dopiero po czasie. Gdy ktoś umrze zachwuję się tak samo- potem pi miesiącu dwóch trafia mnie podwójnie

          Mam podobnie. Chyba dopiero po tym czasie dochodzi do mnie prawda, że tego kogoś nie ma już pomiędzy nami...

          Avatar użytkownika ila
          ilaPoziom:
          • Zarejestrowany: 24.09.2013, 09:39
          • Posty: 1978
          10
          • Zgłoś naruszenie zasad
          28 kwietnia 2015 19:11 | ID: 1216952
          zgadzam sie z Wami ze zalobe powinno sie miec przede wszystkim w sercu, jednak naleze do tych co "przestrzegaja" czas zaloby. Osobiscie nie podoba mi sie jak ludzie placza na pogrzebach opowiadaja o wielkiej milosci do zmarlej osobie a zaraz ida sie bawic. Dla mnie glupota sa tez stypy, gdzie goscie po wielkich lamentach na cmentarzu na sali zapominaja o zmarlym i swietnie sie bawia.
          Avatar użytkownika Sonia
          SoniaPoziom:
          • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
          • Posty: 112855
          11
          • Zgłoś naruszenie zasad
          28 kwietnia 2015 19:14 | ID: 1216957
          ila (2015-04-28 21:11:46)
          zgadzam sie z Wami ze zalobe powinno sie miec przede wszystkim w sercu, jednak naleze do tych co "przestrzegaja" czas zaloby. Osobiscie nie podoba mi sie jak ludzie placza na pogrzebach opowiadaja o wielkiej milosci do zmarlej osobie a zaraz ida sie bawic. Dla mnie glupota sa tez stypy, gdzie goscie po wielkich lamentach na cmentarzu na sali zapominaja o zmarlym i swietnie sie bawia.

           Ludzie z oczami zapuchniętymi po pogrzebie, a na sali śmiech i ubaw po pachy... Do tego alkohol....{#kwasny}

          Avatar użytkownika ila
          ilaPoziom:
          • Zarejestrowany: 24.09.2013, 09:39
          • Posty: 1978
          12
          • Zgłoś naruszenie zasad
          28 kwietnia 2015 19:18 | ID: 1216962
          Zanetko, dokladnie tak.jak piszesz! Alkohol razi na stypach mnie w oczy. Swoim bliskim zapowiedzialam ze jak przyjdzie ma.mnie czas , to maja stypy nie robic. Jak mnie nie posluchaja to bede ich straszyc :P
          Avatar użytkownika Sonia
          SoniaPoziom:
          • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
          • Posty: 112855
          13
          • Zgłoś naruszenie zasad
          28 kwietnia 2015 19:22 | ID: 1216969
          ila (2015-04-28 21:18:33)
          Zanetko, dokladnie tak.jak piszesz! Alkohol razi na stypach mnie w oczy. Swoim bliskim zapowiedzialam ze jak przyjdzie ma.mnie czas , to maja stypy nie robic. Jak mnie nie posluchaja to bede ich straszyc :P

          O kurka;) Dobre;')


          Ale alkohol razi w oczy okropnie...


          Kiedyś słyszałam, że na stypie obiadek, kawa, ciacho..A po stypie..Cóż sala wynajęta, to zrobimy babci urodziny za jednym razem...

          Avatar użytkownika wamat
          wamatPoziom:
          • Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
          • Posty: 4075
          14
          • Zgłoś naruszenie zasad
          28 kwietnia 2015 20:53 | ID: 1216995

          Mam za sobą pogrzeby najbliższych. I co do żałoby, to raczej chodziłam w czarnych (jak ładnie , szczupło się wygląda-ha!!!) póżniej w stonowanych. Nie miałam okazji iść na wesele w czasie żałoby, ale gdyby to było wesele w bliskiej rodzinie to poszłabym. Jeżeli chodzi o stypy, to na nich jest okazja spotkać się z rodziną, która często mieszka daleko i rzadko się widujemy. Na żadnej stypie nie było alkoholu pod żadną postacią ( a osób bywało ok 60-80). Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby stypa przerodziła się w wesele. 

          Avatar użytkownika Kamila2010
          Kamila2010Poziom:
          • Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
          • Posty: 10745
          15
          • Zgłoś naruszenie zasad
          28 kwietnia 2015 21:04 | ID: 1216999

          Wiecie co ile nas ludzi tyle zwyczajów......planując swój ślub wzięłam pod uwagę że cioteczny szwagier był w żałobie i zaplanowałam rok po śmierci siostry.siostry ciotecznej tata zmarł 3 miesiące przed ich ślubem i ksiądz dał dyspensę na czas wesela.co do styp po pogrzebie,to każdy robi jak uważa,ale jest właśnie tak jak piszę Wamat że teraz rodzina widuję się jedynie na pogrzebach,sama wiem po swojej bo moji wczoraj wrócili z pogrzebu bliskiej nam osoby.Alkohol zdarza się mamy np.taką wioskę koło nas że jak ktoś z tej wioski umrze to już na różańcu dzień przed pogrzebem piją alkohol,nie wielkich ilościach,ale tak po kieliszeczku.Ja sama osobiscie i nikt od nas na stypach nie piję.chociaż mieliśmy taką sytuację w rodzinie,ale to zmarła za wczasu zapowiedziała że na jej stypie ma być "wesoło".


          Żałoba trwa całe życie ale gdzieś ukryta w sercu,a nie na wierzchu.



          Avatar użytkownika gocha2323
          gocha2323Poziom:
          • Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
          • Posty: 12534
          16
          • Zgłoś naruszenie zasad
          28 kwietnia 2015 21:19 | ID: 1217002

          żałobę nosimy w sercu, znam kilka znajomych którzy planowali wesele swoje i w międzyczasie zmarł któryś z ich rodziców.jedni wszystko odmawiali a drudzy zrobili wesele. ja bym nie chciała gdyby z powodu mojej śmierci ktoś musał zmienić te plany.


          Nie chciałabym aby na mojej stypie był alkohol.  Kiedy zmarł tata mojego teścia to na stypie wszyscy synowie upili się i zaczynali się kłocić i wyzywać. W pewnym momencie ktoś dwa razy kopnał w drzwi wyjściowe, nastała cisza, kiedy otwrzyli drzwi nikogo nie było. Pod drzwiami spały tylko dwa psy. Dodam, ze dom był bardzo blisko lasu, do sąsiadów dzieliło ich z 300metrów

          Avatar użytkownika Tigrina
          TigrinaPoziom:
          • Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
          • Posty: 4674
          17
          • Zgłoś naruszenie zasad
          29 kwietnia 2015 00:25 | ID: 1217025

          Każdemu wedle potrzeb jego. Nigdy nie komentowałam niczyichs swawoli w załobie, czasami człowiek tylko w taki sposób potrafi odreagowac świezą ranę. Ja po pogrzebie bliskich osob w ogóle nie płakałam przez kilka miesięcy, a potem dopiero mi się worek łez rozsypał...

          Stypa, to czasem jedyna okazja rodziny, zeby sie spotkac, pocieszyc, odreagowac, porozmawiac. U nas raczej żałoba rok, stypa bez alkoholu, ale i na to nie ma reguły, przecież ludzie maja rodziny wymieszane i regionalnie i kluturowo.

          Użytkownik usunięty
            18
            • Zgłoś naruszenie zasad
            29 kwietnia 2015 07:10 | ID: 1217037
            Ja pamiętam, że na stypie wujka mojego ojca było wesoło, o tyle, że nikt nie płakał i się nie smucił, bo wujek całe życie był wesoły i chciał aby go tak zapamiętano. Był alkohol, po kieliszku, kulturalnie.
            Użytkownik usunięty
              19
              • Zgłoś naruszenie zasad
              29 kwietnia 2015 07:31 | ID: 1217051
              aguska798 (2015-04-28 20:27:11)
              Ja nigdy nie patrzę na wzory i schematy. Żałoba trwa w sercu i że ktoś bliski umrze, nie znaczy to, że nie pójdę np na zaplanowane wcześniej wesele. Mama zmarła 2 lata temu, a ja po dziś dzień roztrząsam nasze relacje za jej życia. Coraz więcej rozumiem i żałoba w sercu trwa nadal ponad ramy czasowe.

              Mam tak samo. Poszłabym na wesele, bawiła się i tańczyła. Wszystko jednak z umiarem i taktem.

              aguska798 (2015-04-29 09:10:50)
              Ja pamiętam, że na stypie wujka mojego ojca było wesoło, o tyle, że nikt nie płakał i się nie smucił, bo wujek całe życie był wesoły i chciał aby go tak zapamiętano. Był alkohol, po kieliszku, kulturalnie.

              Dokładnie, stypa jest okazją, by się spotkać z bliższą i dalszą rodziną, powspominać zmarłego, pogadać i nawet czasem się pośmiać. Nie widzę w tym nic złego. Wszystko oczywiście z umiarem. Jeśli pochowany członek rodziny był wesoły,  nie widzę nic złego w tym, by wypic po lampce wina. Jeśli zmarła osba unikała alkoholu, to uważam, że stypa powinna się obyć bez niego.

              Ostatnio edytowany: 29.04.2015, 07:32, przez: Miętówka
              Avatar użytkownika dagmaruffka
              dagmaruffkaPoziom:
              • Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
              • Posty: 17675
              20
              • Zgłoś naruszenie zasad
              29 kwietnia 2015 09:11 | ID: 1217097

              U nas jest to rok jak jest najbliższa rodzina.