Okres żałoby. Ile trwa...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Tak zastanawiam się, ile trwa okres żałoby po osobie bardzo bliskiej? U nas przyjęte jest, że po osobie najbliższej żałoba trwa rok...Po dalszej rodzinie załobę ''nosi się'' około trzech miesięcy. Jak to jest w Waszych stronach? Ile trwa żałoba?
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
U nas jest tak, że na wesele możesz iść...Z tym, że jak zaczniesz tańczyć, to nie każdemu się to podoba...
Dla mnie żałobę powinno się nosić w sercu, a nie demonstrować w ten sposób, jak wyżej napisąłam..
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Rozmawialiśmy na ten temat z księdzem i ksiądz powiedział, że żałobę nosi się w sercu i nie jest nigdzie napisane ile powinna ona trwać i nie trzeba chodzić ubranym na czarno... Podzielam to zdanie...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Masz zdrowe podejście;)
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Rozmawialiśmy na ten temat z księdzem i ksiądz powiedział, że żałobę nosi się w sercu i nie jest nigdzie napisane ile powinna ona trwać i nie trzeba chodzić ubranym na czarno... Podzielam to zdanie...
To prawda, ale są starsi ludzie, (przynajmniej u nas) którzy mają na ten temat własne zdanie...No, bo jak mozna iść na wesele i się bawić, skoro 3 miesiące temu zmarła jakaś cioteczna babcia??? To właśnie mnie zastanawia...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Mam podobnie. Chyba dopiero po tym czasie dochodzi do mnie prawda, że tego kogoś nie ma już pomiędzy nami...
- Zarejestrowany: 24.09.2013, 09:39
- Posty: 1978
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ludzie z oczami zapuchniętymi po pogrzebie, a na sali śmiech i ubaw po pachy... Do tego alkohol....
- Zarejestrowany: 24.09.2013, 09:39
- Posty: 1978
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
O kurka;) Dobre;')
Ale alkohol razi w oczy okropnie...
Kiedyś słyszałam, że na stypie obiadek, kawa, ciacho..A po stypie..Cóż sala wynajęta, to zrobimy babci urodziny za jednym razem...
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Mam za sobą pogrzeby najbliższych. I co do żałoby, to raczej chodziłam w czarnych (jak ładnie , szczupło się wygląda-ha!!!) póżniej w stonowanych. Nie miałam okazji iść na wesele w czasie żałoby, ale gdyby to było wesele w bliskiej rodzinie to poszłabym. Jeżeli chodzi o stypy, to na nich jest okazja spotkać się z rodziną, która często mieszka daleko i rzadko się widujemy. Na żadnej stypie nie było alkoholu pod żadną postacią ( a osób bywało ok 60-80). Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby stypa przerodziła się w wesele.
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Wiecie co ile nas ludzi tyle zwyczajów......planując swój ślub wzięłam pod uwagę że cioteczny szwagier był w żałobie i zaplanowałam rok po śmierci siostry.siostry ciotecznej tata zmarł 3 miesiące przed ich ślubem i ksiądz dał dyspensę na czas wesela.co do styp po pogrzebie,to każdy robi jak uważa,ale jest właśnie tak jak piszę Wamat że teraz rodzina widuję się jedynie na pogrzebach,sama wiem po swojej bo moji wczoraj wrócili z pogrzebu bliskiej nam osoby.Alkohol zdarza się mamy np.taką wioskę koło nas że jak ktoś z tej wioski umrze to już na różańcu dzień przed pogrzebem piją alkohol,nie wielkich ilościach,ale tak po kieliszeczku.Ja sama osobiscie i nikt od nas na stypach nie piję.chociaż mieliśmy taką sytuację w rodzinie,ale to zmarła za wczasu zapowiedziała że na jej stypie ma być "wesoło".
Żałoba trwa całe życie ale gdzieś ukryta w sercu,a nie na wierzchu.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
żałobę nosimy w sercu, znam kilka znajomych którzy planowali wesele swoje i w międzyczasie zmarł któryś z ich rodziców.jedni wszystko odmawiali a drudzy zrobili wesele. ja bym nie chciała gdyby z powodu mojej śmierci ktoś musał zmienić te plany.
Nie chciałabym aby na mojej stypie był alkohol. Kiedy zmarł tata mojego teścia to na stypie wszyscy synowie upili się i zaczynali się kłocić i wyzywać. W pewnym momencie ktoś dwa razy kopnał w drzwi wyjściowe, nastała cisza, kiedy otwrzyli drzwi nikogo nie było. Pod drzwiami spały tylko dwa psy. Dodam, ze dom był bardzo blisko lasu, do sąsiadów dzieliło ich z 300metrów
- Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
- Posty: 4674
Każdemu wedle potrzeb jego. Nigdy nie komentowałam niczyichs swawoli w załobie, czasami człowiek tylko w taki sposób potrafi odreagowac świezą ranę. Ja po pogrzebie bliskich osob w ogóle nie płakałam przez kilka miesięcy, a potem dopiero mi się worek łez rozsypał...
Stypa, to czasem jedyna okazja rodziny, zeby sie spotkac, pocieszyc, odreagowac, porozmawiac. U nas raczej żałoba rok, stypa bez alkoholu, ale i na to nie ma reguły, przecież ludzie maja rodziny wymieszane i regionalnie i kluturowo.
Mam tak samo. Poszłabym na wesele, bawiła się i tańczyła. Wszystko jednak z umiarem i taktem.
Dokładnie, stypa jest okazją, by się spotkać z bliższą i dalszą rodziną, powspominać zmarłego, pogadać i nawet czasem się pośmiać. Nie widzę w tym nic złego. Wszystko oczywiście z umiarem. Jeśli pochowany członek rodziny był wesoły, nie widzę nic złego w tym, by wypic po lampce wina. Jeśli zmarła osba unikała alkoholu, to uważam, że stypa powinna się obyć bez niego.
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
U nas jest to rok jak jest najbliższa rodzina.