Szokujące sceny w bydgoskim domu dziecka. Wychowawczyni wieczorami za karę wystawiała maluchy w samych piżamach na dwór, a wychowawca groził, że pozamyka dzieci w piwnicy.
Mężczyzna pracujący tutaj od 3 lat, do perfekcji opanował sposoby zastraszania maluchów m.in. groził, że zamknie ich w piwnicy. Na sumieniu ma więcej przewinień i brutalnych metod wychowawczych, jednak kierownictwo placówki na razie nie chce tego ujawnić. Na 30 dzieci przebywających w tym domu dziecka pięcioro, w wieku 8- 12 lat potwierdziło, że „wujek” stosował takie metody. Z kolei wychowawczyni w chłodny wieczór wyprowadzała dzieci na dwór w samych piżamkach.
Krzysztof Jankowski, dyrektor Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo Wychowawczych potwierdził Gazecie Pomorskiej, że sprawa dotyczy dwojga wychowawców oraz poinformował, że powiadomił o tym prokuraturę.
Wychowawca został już zwolniony z pracy, dzieci z jego grupy objęto opieką psychologa i pedagoga. Wychowawczyni na razie, na czas postępowania prokuratury, została przeniesiona do innego domu dziecka w Bydgoszczy.
Zabrakło miłości i serca tam gdzie powinny ją dzieciaki otrzymać!