apis74 (2015-04-07 11:20:07)
Polacy mają bardzo "specyficzną" mentalność i... w "czterech literach" wszelkie przepisy. Gdyby u nas dopuszczalna ilość alkoholu we krwi wynosiła więcej, to w każde święta nie tysiąc, ale dziesięć tysięcy nietrzeźwych kierowców łapałaby policja. Zresztą widać jak Polacy przestrzegają przepisy. Ilu ostatnio kierowców spowodowało śmiertelne wypadki prowadząc bez prawa jazdy, bo stracili je za jazdę "po pijaku"? Ilu siada z rodzinami i prowadzi w stanie nietrzeźwym? Ilu przestrzega ograniczeń prędkości? Może 10 w porywach 20% - reszta ma kodeks drogowy głęboko w d...
A jeśli chodzi o ograniczenia... przez ponad 10 lat jeździłam do pracy krajówką, przed godziną ósmą rano - droga prosta, ale teren zabudowany. W pobliżu 2 szkoły, przedszkole, przejścia dla pieszych, przystanki. I choć były ograniczenia do 50km/h średnia prędkość poruszających się samochodów wynosiła w granicach 80-90km/h. Gdyby przestrzegali przepisy to nie byłoby na tym terenie tylu potrąceń - także ze skutkiem śmiertelnym :( Ale nie Polak jedzie tyle ile chce, a nie tyle ile pozwalają przepisy.
A jeśli chodzi o wysokość mandatów... kto jeździ przepisowo mandatów nie płaci. Jeśli ktoś mało zarabia to niech tak jeździ, aby nie płacić mandatów... chyba to jest dość logiczne?
,........ale sęk czy problem w tym ze nie wynosi. To nie my mamy jak to piszesz bardzo "specyficzną" mentalność i... w "czterech literach" wszelkie przepisy. tylko "władza" (każda po kolei) , ograniczając nas we wszystkim na każdym kroku wyrobiła w nas odruch buntu... A może właśnie gdyby ta dopuszczalna ilość alkoholu we krwi wynosiła więcej , nie było by tylu nietrzeżwych kierowców ?? Kwestia kultury jazdy i odpowiedzialności to temat złożony. Wypadki!! One są wszędzie - w każdym kraju . Piszesz :Ilu ostatnio kierowców spowodowało śmiertelne wypadki prowadząc bez prawa jazdy, bo stracili je za jazdę "po pijaku"? i masz rację , ale nie do końca. Na zachodzie funkcjonuje mądre prawo konfiskaty auta kierowcy - który jest nietrzeżwy . Jest na to prosty test przeprowadzany na miejscu i to od niego zależy czy jedziemy dalej , czy wracamy do domu bez auta , - które zabiera holownik...
Ograniczenia prędkości - w miastach i owszem , za miastem jednak nie czatują na nasze portfele całe tabuny hien w postaci (kto może ukarać kierowcę mandatem??) : Policja , Straż miejska i gminna, Inspekcja Transportu Drogowego, Żandarmeria, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, , Straż pożarn , Straż ochrony kolei.. a nawet straż graniczna nadzór budowlany, Straż Leśna , Straż rybacka, Inspekcja handlowa, Państwowa Inspekcja Pracy, Stacje Sanitarno-epidemiologiczne, Urząd Miar, weterynarze, Okręgowy Urząd Górniczy, Wojewódzki Inspektorat Skupu i Przetwórstwa Artykułów Rolnych, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Roślin , Urząd Probierczyczy (myślę - tyle wystarczy). - no a każde z nich ma z tego tytułu "zaplanowane wpływy".
Piszesz o wypadkach? Palcem jako winni wskazujesz kierowców ?? A ja się z tym nie zgadzam.. Większość wypadków na drogach powodują "piesi"! - przebiegający drogę w miejscach niedozwolonych , idący drogą po nieprawidłowej stronie, idących o zmroku bez elementów oświetleniowych czy odblaskowych. A co z tymi pieszymi co idą drogą "po kielichu!" ?? ...brak kładek, sygnalizacji, odpowiednio przygotowantch poboczy to chyba nie wina kierowców ???
Ostatnie zdania naprawdę mnie "powalliły"- piszesz : A jeśli chodzi o wysokość mandatów... kto jeździ przepisowo mandatów nie płaci. Jeśli ktoś mało zarabia to niech tak jeździ, aby nie płacić mandatów... chyba to jest dość logiczne? ...otóż w Polsce tak się nie da! W Polsce te wszystkie "służby" nie są nastawione na bezpieczeństwo, ale na haracz ściągnięty od ludzi (nie tylko kierowców ).