Mnie denerwuje, jak mówię, że chłopcy mają coś zrobić, a słyszę odpowiedź- za chwilę...Wrrr, nie lubie tego. Nie lubię też , jak nie są sprzątnięte wszystkie ciuchy, szczególnie jak chłopcy przychodzą ze szkoły. Mąż mnie irytuje wtedy, gdy ja o coś proszę a słyszę- "juz idę". A te "już idę" przeciąga się za długo..Wtedy może być wybuch z mojej strony:)
A co Was irytuje? Czego nie lubiecie w zachowaniu swoich domowników???