Moi dziadkowie nigdy nie byli "Babcia siedząca na fotelu bujanym robiąca na drutach - obowiązkowo na jej siwych włosach chustka, a dziadek - starszy Pan leżący na kanapie, czytający gazetę.
Do dnia dzisiejszego żyje tylko babcia - niedługo będzie obchodzić 90-te urodziny - ale zarówno ona jak i dziadek pracowali zawodowo. Babcia jak przeszła na emeryturę zajmowała się domem, uprawiała ogródek, trochę wyszywała, natomiast dziadek zawsze był w ruchu. Na emeryturze zaczął rzeźbić, malował obrazy. Często przychodzili do niego koledzy i grali w karty... pamiętam, że wówczas pokój tonął w dymie papierosowym (choć tylko dziadek nie palił) i pachniało kawą. Jak twierdził mój dziadek karty lubią kawę i papierosy... Mieli znajomych, do których chodzili na imieniny...
Czym różnili się od dziadków, którymi są teraz moi rodzice? Nie byli tak mobilni, bo nie mieli samochodu. Nie chodzili również tak często na spacery, nie wyjeżdżali tak po prostu pozwiedzać.
Jednak w stosunku do dzieci i wnuków byli tacy sami - zarówno jedni jak i drudzy uczą "młodsze pokolenie" zaradności, samodzielności i odpowiedzialności. Są zawsze gotowi nieść pomoc i kochają nas... a miłość przecież w tym wszystkim jest najważniejsza :)