wiem, na pewno, że jeśli czegos ja sama nie zrobię to nie mam pewności jak to jest robione, kto je dotykał itp. jak miałabym tak myśleć nad każdym produktem spożywczym jak jest robiony i z czego to pewnie nic bym nie zjadła. Moja mama jak kiedys pracowała w mleczarni to nie jadła w ogóle zerów żółtych, sera białego bo widziała jak były robione. Ja kiedys pracowałam na kuchnii gdzie przygotowywłam obiady z szefowa dla dzieci z kolonii. uwierzcie mi, że sama tego nie jadłam, Szefowa ta co wyprawiała to głowa mała. kiedy myłam kapuste pekinska pod biezaca awoda to ona wyrwała mi je i powiedziala ze szkoda czasu na to i zaczeła brudne kroić. jak było 200dzieci to robiła 160kotletów. kiedy brakowało porcji ona ze zlewek wybierała jakies kotlety niezjedzone, otrzepała i dawała na talerz. Dużo by tu pisac.
ja brzydze się tez takich budek gdzie sprzedają jedzenie i nie ma tam biezacej wody. Brzydze się włosów w jedzeniu. Nie kupie tez jedzenia gdzie pełno na nich much. Na muchy to mam takie obrzydzenie, że masakra