Zaradność to samodzielny sposób radzenia sobie w różnych życiowych sytuacjach.
Czy jesteście zaradni? Może jakieś ciekawe przykłady macie ..
30 października 2014 19:02 | ID: 1158420
Tak mnie życie nauczyło, że jestem mega zaradna Ostatnio był wysyp mojej zaradności urzędowej
30 października 2014 19:59 | ID: 1158441
I ja jestem osobą zaradną. Nie załamuję rąk nad rozlanym mlekiem:) Działam, jesli tylko mam taka mozliwość;)
30 października 2014 20:34 | ID: 1158454
staram sie jak moge
30 października 2014 22:40 | ID: 1158493
W związku z tym, że w rodzinie mieliśmy bardzo trudna sytuację materialna i finansową. mama nie pracowała, tata stracił pracę. na wychowaniu mama miała 7dzieci, było bardzo cięzko. Od małego musieliśmy uczyć się zaradności. Pamietam jak z rodzeństwem od najmłodszych lat kombinowałyśmy jak zarobic pieniądze na zeszyty, przybory szkolne czy ksiażki. Dorabilaiśmy, mając po 14 lat zmywałam naczynia, gotowałam obiady w Ośrodku wypoczynkowym, pomagaliśmy ludziom w w pracach polowych,zbieraliśmy ziemniaki, sprżatałyśmy ośrodek w którym wypoczywali dzieci itp. dzięki temmu nauczyliśmy się szanowac pieniądze, pomagać rodzicom, i myślę, że szybko dorośliśmy iintelektualnie. Każdy z nas ukończył studia, przy czym bez pomocy rodziców. Dorabiało się i pracowało w trakcie studiowania. Mieszkaliśmy daleko od domu, trzeba było racjonalnie gospodarowac pieniędzmi, żeby wystarczyło na opłacenie racunków, opłatę za mieszkanie i oczywiście na życie. Rodzice nie byli w stanie nam pomóc finansowo. Teraz wiem, że dzięki temu umiemy sobie radzić w zyciu, bieda nauczyła nas bardzo dużo. Jka wspomne sobie jak brakowało nam ubrań, butów, książek to robi się bardzo smutno. Nigdy nie narzekało się. jestem tez wdzięczna rodzicom za to, że od małego dawali nam obowiązki. Obecnie umiem zrobic wszystko w domu, na grżadkach itp. Pracowitośc wynieślismy z domu
30 października 2014 23:57 | ID: 1158528
staram sie jak moge
Ja też...
31 października 2014 08:07 | ID: 1158580
W związku z tym, że w rodzinie mieliśmy bardzo trudna sytuację materialna i finansową. mama nie pracowała, tata stracił pracę. na wychowaniu mama miała 7dzieci, było bardzo cięzko. Od małego musieliśmy uczyć się zaradności. Pamietam jak z rodzeństwem od najmłodszych lat kombinowałyśmy jak zarobic pieniądze na zeszyty, przybory szkolne czy ksiażki. Dorabilaiśmy, mając po 14 lat zmywałam naczynia, gotowałam obiady w Ośrodku wypoczynkowym, pomagaliśmy ludziom w w pracach polowych,zbieraliśmy ziemniaki, sprżatałyśmy ośrodek w którym wypoczywali dzieci itp. dzięki temmu nauczyliśmy się szanowac pieniądze, pomagać rodzicom, i myślę, że szybko dorośliśmy iintelektualnie. Każdy z nas ukończył studia, przy czym bez pomocy rodziców. Dorabiało się i pracowało w trakcie studiowania. Mieszkaliśmy daleko od domu, trzeba było racjonalnie gospodarowac pieniędzmi, żeby wystarczyło na opłacenie racunków, opłatę za mieszkanie i oczywiście na życie. Rodzice nie byli w stanie nam pomóc finansowo. Teraz wiem, że dzięki temu umiemy sobie radzić w zyciu, bieda nauczyła nas bardzo dużo. Jka wspomne sobie jak brakowało nam ubrań, butów, książek to robi się bardzo smutno. Nigdy nie narzekało się. jestem tez wdzięczna rodzicom za to, że od małego dawali nam obowiązki. Obecnie umiem zrobic wszystko w domu, na grżadkach itp. Pracowitośc wynieślismy z domu
To jest chyba więcj niż rodzic może dać to nauczyć dziecko zaradności w życiu! Pieniążki szybko mogą się rozejść a umiejętności nabyte pozostają na zawsze.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.