Jakiś czas temu, w wątku:
opisałam przykrą sytuację, jaka nas spotkała. Chodzi o nieuczciwego stolarza, który nie dość, że nie potrafi się wyrobić z robotą (zgodnie z umową mieliśmy mieć schody skończone do 29 sierpnia...), to jeszcze próbował nas oszukać, montując nam kilka "oszukanych" stopni - zamiast z litego dębu - mamy z dębową okleiną. Od tamtego czasu, gdy jego oszustwo wyszło na jaw, pan nie pojawił się u nas. Nie odbiera telefonów, nie odpisuje na maile. Jedyny kontakt jaki posiadamy to numer tel - którego nie odbiera i adres na stolarnię, w której nigdy nikogo zastać nie można :(
Poszperaliśmy trochę z Mężem w poszukiwaniu wskazówek, co możemy w takiej sytuacji... Schody są nie dokończone, nie da się po nich wchodzić na piętro... A to co jest zamontowane i tak jest dorozbiórki, bo część stopni jest do wymiany. Wysłaliśmy temu panu (na adres stolarni), listem poleconym, "wezwanie do wykonania dzieła", podając w piśmie termin, jaki mu dajemy jako ostateczny na dokończenie schodów. W przeciwnym wypadku mamy prawo do wynajęcia innego stolarza, który zrobi lub dokończy schody na koszt tamtego pana.
Właśnie dostałam smsem potwierdzenie z poczty, że pan odebrał list. Czekamy teraz na jakąś reakcję z jego strony. Niby to pismo miało być mobilizujące do działań z jego strony. Marne szanse, że jakiś inny stolarz zgodzi się kończyć to co tamten zaczął. Nikt nie lubi po kimś robić spieprzonej za przeproszeniem roboty :( Mamy cichą nadzieję, że pan się jednak zjawi i te cholerne schody nam skończy. Ale co jeśli nie?
Na policję mamy iść? Do Sądu? Czujemy się bezsilni i bezradni :( Chociaż wiemy, że prawo stoi po naszej stronie. Mamy umowę z tym człowiekiem. Wziął od nas 5 tys zł zaliczki... I ani pieniędzy ani schodów
Może coś podpowiecie, doradzicie? W końcu co dwie głowy, to nie jedna
Wiem, że najłatwiej byłoby zapytać eksperta ale wiem, że długo trzeba czekać na odpowiedź a nam zależy na czasie...