Wczoraj wieczorem na TVP OLSZTYN natrafilam na program o internowanych kobietach w Gołdapi czyli w moim mieście...
Oliwka, jeszcze nie spała i z zaciekawieniem oglądała ten program ze mną, podczas którego zadawała pytania a ja jej odpowiadałam bo teraz w tym ośrodku jest sanatorium i ja w nim byłam...
Obiecałam jej, że dzisiaj pokażę jej ten ośrodek i miejsca, które były pokazywane podczas tego reportażu oraz zobaczymy pomnik - głaz z tablicą pamiątkową tego wydarzenia...
I dzisiaj po późnym śniadaniu pojechaliśmy tam. Oliwka z zaciekawieniem oglądała i pytała o różne sprawy, na które starałam się jej odpowiedzieć...
Po drodze spotkaliśmy kuracjusza, z którym zamieniliśmy kilka słów, nawiązując do tego, że pokazuję wnusi obiekt, gdzie były internowane kobiety podczas stanu wojennego...
Pochwalił zainteresowanie Oliwki historią a ona w tym czasie odeszła na bok...
Po chwili podeszła do mnie, przytuliła się i dała mi zerwane kwiatki mówiąc - babciu bardzo ci dziękuję, że mnie tu przywiozłaś...
Wzruszyłam się bardzo, aż łzy w oczach mi stanęly bo w ogóle nie spodziewałam się aż takiej reakcji Oliwki...
Warto z dziećmi od "małego" rozmawiać na tematy historii naszej ojczyzny a jeszcze tym bardziej, kiedy możemy pokazać im "namacalne" pamiątki po takich okresach... To bardziej do nich przemawia i na pewno zapamiętają na dłużej...